- To niezwykłe zjawisko, bardzo spektakularne - tak deszcz meteorów, który spadł w piątek nad Czelabińskiem w Rosji, ocenił Karol Wójcicki z Centrum Nauki Kopernik. Jak dodał, takie szybko lecące obiekty nazywane są "bolidami" i mogą osiągać początkową prędkość 72 km/sekundę.
W piątek rano nad obwodem czelabińskim na Uralu spadł deszcz meteorów. Świadkowie mówią, że włączały się alarmy samochodowe i pękały szyby w oknach; odnotowano przerwy w działaniu telefonów komórkowych. Cztery osoby zostały ranione odłamkami szkła. Mieszkańcy mówią, że widzieli świecące obiekty na niebie także nad Jekaterynburgiem, ok. 200 km od Czelabińska.
- Początkowo wyglądało, że to nieprawda, ale informację o deszczu meteorów potwierdziło ministerstwo spraw nadzwyczajnych Rosji - komentował w TVN24 Karol Wójcicki z Centrum Nauki Kopernik.
Zwiastują planetoidę?
Jak dodał, to bardzo spektakularne przeloty szybko lecących obiektów, zwanych "bolidami". Takie meteory mogą lecieć w początkowej fazie nawet z prędkością 72 km/s. Potem zwalniają do kilku-kilkunastu km/s.
Według Wójcickiego, deszcz meteorów może mieć związek z planetoidą, która w piątek wieczorem przeleci rekordowo blisko Ziemi. - Często się zdarza, że przed albo za głównym obiektem podążają mniejsze fragmenty - komentuje. - Potrzeba jednak dokładnej analizy zjawiska deszczu meteorów, by sprawdzić, czy mają związek z planetoidą - dodaje.
Jak relacjonuje korespondent "Faktów" TVN w Rosji Andrzej Zaucha, według ekspertów, meteoryty mogły mieć ok. 1 kg masy. W Czelabińsku fragment obiektu uderzył w jedną z fabryk. Na szczęście nikogo tam nie było i nikt nie ucierpiał, ale eksplozje spowodowały, że w budynkach powybijane zostały szyby. Zdezorientowani mieszkańcy wybiegli na ulice, nie wiedząc, co robić. W mieście zamknięto szkoły i przedszkola. W całym regionie poszkodowanych zostało ponad 150 osób.
Autor: jk//gak / Źródło: TVN24, PAP, Ria Novosti
Źródło zdjęcia głównego: Youtube