Cała pięcioosobowa załoga zginęła w wypadku śmigłowca w okręgu Hordaland w zachodniej Norwegii. Po upadku maszyna stanęła w płomieniach - poinformowała norweska policja. Przyczyna wypadku nie jest jeszcze znana.
Do wypadku doszło w poniedziałek wieczorem. - Z wstępnych informacji wynika, że na pokładzie maszyny znajdowało się czterech pasażerów i pilot, wszyscy zginęli - podał przedstawiciel miejscowej policji Geir Gudmundsen.
Przyczyny wypadku tajemnicą
Jak poinformował rzecznik norweskiej policji, śmigłowiec spadł w trudno dostępnym, górzystym terenie, ok. 85 km na wschód od Bergen, drugiego co do wielkości miasta Norwegii. Po upadku stanął w płomieniach.
Wypadek zgłosił przez telefon komórkowy świadek zdarzenia.
Władze nie podały dalszych informacji na temat wypadku. Wiadomo jedynie, że śmigłowiec należał do prywatnej norweskiej firmy Airlift AS, która świadczy usługi w dziedzinie transportu lotniczego.
- Śmigłowiec został wynajęty do transportu osób i materiałów w związku z budową chatek w górach - powiedział rzecznik firmy Gunnar Nordahl.
Źródło: PAP