Dwaj narciarze z Wielkiej Brytanii zginęli we francuskich Alpach po upadku z "kilkuset metrów" - poinformowała policja. Do wypadku doszło w kurorcie Chamonix-Mont-Blanc.
Policja poinformowała, że narciarze mieli około 20 lat i pochodzili z Cambridge. Do Francji pojechali na urlop.
"Spadli niezależnie, w ciągu kilku minut po sobie"
Do wypadku doszło na wysokości 1700 metrów, kiedy mężczyźni zjeżdżali na nartach poza przygotowanymi trasami.
Mieli spaść jeden po drugim w czasie zjazdu po stoku.
- Spadli niezależnie, w ciągu kilku minut po sobie - poinformowała policja.
I dodała: - Na pewno byli dobrymi narciarzami, ale warunki nie były dobre. Wszczęto śledztwo.
Narciarze zmarli w wyniku upadku z "kilkuset metrów". Ich ciała zostały wydobyte i helikopterem zabrane do miasta.
Służby ratunkowe wezwał w niedzielę przed południem ich kolega, któremu nic się nie stało.
Policja poinformowała, że ze śladów wynika, iż narciarze zjeżdżali tą trasą już wcześniej.
Popularny kurort
Rejon, w którym doszło do wypadku, jest popularny wśród narciarzy zjeżdżających poza przygotowanymi stokami, bo znajduje się w sąsiedztwie wyciągu Grands Montets.
Chamonix jest francuskim kurortem położonym na granicy z Włochami i Szwajcarią, tuż u podnóża Mont Blanc. Jest jednym z najpopularniejszych miejsc dla narciarzy na świecie.
Autor: pk//kg / Źródło: Telegraph
Źródło zdjęcia głównego: Flicr / TRAILSOURCE.COM | Attribution 2.0 Generic (CC BY 2.0)