Siedmiu Polaków zginęło w tragicznym pożarze

Aktualizacja:

Siedmiu Polaków zginęło w tragicznym pożarze drewnianego domu w norweskim Drammen, poinformowała miejscowa policja. Wcześniej radio informowało o ciałach sześciu ofiar. Norweskie media już określają tragedię w Drammen jako najtragiczniejszy pożar w kraju od ponad 20 lat.

- Uważamy, że to te siedem osób poniosło śmierć - powiedział szef miejscowej policji Jan Erik Stroem po odczytaniu listy nazwisk Polaków, którzy zaginęli po wybuchu pożaru. Liczba ta wynika stąd, że jeszcze w niedzielę znaleziono dwie pierwsze ofiary. Ciało jednej z nich udało się tego samego dnia wydobyć. Drugie natomiast

Policja norweska uruchomiła specjalny numer telefonu, pod którym rodziny ofiar mogą uzyskać informacje w języku polskim: 00 47 32805555. Telefon czynny będzie w dniu 10 bm. do godziny 19.00, w dniu 11 bm. w godzinach 9.00-15.00. Niezależnie od tego nadal czynne są numery telefonów w Ambasadzie RP w Oslo: 00 47 21 03 72 05 oraz numer telefonu Dyżurnego MSZ: 022 523 90 00. telefony informacyjne dla Polaków

Żadnego ze znalezionych ciał nie udało się jeszcze zidentyfikować.

Pożar, który wybuchł ok. godziny 5 w niedzielę rano, strawił budynek zamieszkany zdaniem policji przez 24-25 polskich obywateli, chociaż oficjalnie zameldowanych tam było tylko czterech mieszkańców.

Z pożaru uratowało się 15 osób, w tym dwoje rannych, których przetransportowano do szpitali. Stan jednego z nich jest nadal bardzo ciężki.

"Jak zobaczyłem, to zamarłem"

- Dom jak każdy norweski budynek, drewniany. Stał na uboczu przy samej stacji kolejowej. Byłem kilkakrotnie w tym domu. Zawsze był tam porządek i spokój. Wczoraj, kiedy zobaczyłem w TVN24, co się tam działo, to zamarłem. Czekam na wiadomość z Norwegii, co

Dom jak każdy norweski budynek, drewniany. Stał na uboczu przy samej stacji pociągów. Byłem kilkakrotnie w tym domu. Zawsze był tam porządek i spokój. Wczoraj, kiedy zobaczyłem w TVN24, co się tam działo, to zamarłem. Czekam na wiadomość z Norwegii, co z Polakami tam mieszkającymi. Wśród nich byli moi znajomi. Internauta o pożarze

Media norweskie określają dramat w Drammen (ok. 40 km od Oslo) jako najtragiczniejszy pożar w kraju od 20 lat.

Polacy pod dobrą opieką

Polacy, którzy uratowali się z pożaru budynku, trafili pod opiekę lokalnych władz. W Drammen działa grupa kryzysowa, w skład której wchodzą przedstawiciele ambasady RP, Kościoła katolickiego oraz władz samorządowych.

Własne śledztwo na temat przyczyn i przebiegu katastrofy prowadzi Państwowy Urząd Bezpieczeństwa Społecznego oraz Gotowości (DSB). Zależy im przede wszystkim na sprawdzeniu, czy budynek w ogóle nadawał się do zamieszkania oraz ustaleniu, dlaczego straż pożarną zawiadomiono zbyt późno - gdy strażacy w ciągu 3-4 minut przybyli na miejsce, wszystkie piętra budynku już płonęły i udało im się dotrzeć tylko do pierwszego piętra.

Ambasada polska wraz z norweską policją uruchomiła jeden numer telefonu, pod który mogą dzwonić rodziny osób poszkodowanych, +47 32 80 55 55.

Źródło: tvn24.pl, PAP