Korea Południowa szykuje się na cyberwojnę z Północą. Ministerstwo obrony podało w poniedziałek, że zwiększy siły odpowiedzialne za odpieranie ataków hakerów i podejmie współpracę z USA w celu lepszego radzenia sobie z zagrożeniami. To pokłosie ostatnich zmasowanych ataków na strony południowokoreańskich banków i stacji telewizyjnych.
Ministerstwo obrony przedstawiło prezydent Park Geun Hye plan obrony przeciwko atakom ze strony Korei Północnej. Specjaliści mają opracować nowe metody w odpowiedzi na zmasowane cyberataki z Północy. W ostatnim czasie doszło do dwóch ataków hakerów - najpierw sparaliżowano strony największych stacji telewizyjnych i banków w Korei, a kilka dni później uderzono w strony stowarzyszeń i mediów związanych ze środowiskiem uchodźców z Korei Północnej. Wciąż trwa ustalanie, kto stoi za atakami, ale przypuszcza się, że to hakerzy z Korei Północnej, operujący z adresów IP państw trzecich.
Cyber Command kontra "Nr 121"
Jak zaznacza ministerstwo, w sprawie obrony przed hakerami będzie współpracować ze specjalistami z USA. Obecnie w specjalnej jednostce Cyber Command pracuje 400 osób. Jednostka powstała w 2010 roku w odpowiedzi na coraz częstsze przypadki hakowania stron internetowych.
Po stronie Korei Północnej pracuje ekipa około 3 tysięcy osób, w tym kilkuset świetnie wyszkolonych hakerów. Jednostka, nazywana "Nr 121", to jedna z najsilniejszych broni reżimu Kima. Największy cybernetyczny atak na Koreę Płd. miał miejsce w 2011 roku; trwał 10 dni. Od 2008 roku podobnych uderzeń było już sześć. Napięcie na Półwyspie Koreańskim sięga zenitu po tym, jak władze w Phenianie ogłosiły w sobotę "stan wojny" z Koreą Płd. W niedzielę Phenian zagroził atakiem na amerykańskie bazy wojskowe w Japonii, jeśli doszłoby do wojny z południem. Korea Południowa ogłosiła, że bierze pod uwagę zniszczenie arsenałów nuklearnych Północy by uprzedzić ewentualny atak atomowy.
Autor: jk//gak/k / Źródło: yonhapnews.co.kr, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock