Sędzia namieszał Obamie

 
Barack Obama składa przysięgęTVN24, fot. PAP/EPA

Mawiają, że pierwszy raz jest najtrudniejszy. Jako, że Barack Obama pierwszy raz składał prezydencką przysięgę i w jego wypadku nie obeszło się bez trudności. A wszystko przez prawnika.

To miała być najbardziej doniosła chwila tamtego południa, ale wyszło trochę komicznie.

Barack Obama przygotowany był trzeba przyznać wzorowo i słowa przysięgi znał na pamięć. Tradycja wymaga jednak, aby powtarzał je za prezesem Sądu Najwyższego, który przysięgę odbiera. I tu z winy sędziego Johna Robertsa pojawiło się zamieszanie.

Dobrze...

Zaczęło się dobrze. - Ja, Barack Hussein Obama uroczyście przysięgam... - powtarzał Obama. Ale już w drugim zdaniu nastąpiła mała katastrofa. - Że będę wykonywać urząd Prezydenta Stanów Zjednoczonych z oddaniem - dyktował Roberts.

...źle...

Błędnie, bo powinno być nieco inaczej: "że będę z oddaniem wykonywać urząd Prezydenta Stanów Zjednoczonych". Toteż Obama nieco zmieszany po słowach "że będę wykonywać" zamilkł stropiony.

... znowu dobrze

W tym momencie sędzia Roberts zorientował się w pomyłce i powtórzył już zgodnie z formułą: "że będę z oddaniem wykonywać urząd Prezydenta Stanów Zjednoczonych". Na twarzy Obamy pojawił się tylko nieznaczny uśmiech, a reszta roty popłynęła już bez błędów.

- Tak mi dopomóż Bóg - zakończył nowy prezydent Stanów Zjednoczonych, który formalnie został głową państwa w południe, na kilka chwil przed złożeniem przysięgi.

Sędzia John Roberts ma konserwatywne poglądy. W latach 80. był związany z administracją prezydenta Ronalda Reagana. Do Sądu Najwyższego nominował go w 2005 r. George W. Bush.

Ja, Barack Hussein Obama uroczyście przysięgam, że będę z oddaniem wykonywać urząd Prezydenta Stanów Zjednoczonych i będę ze wszystkich sił strzegł, chronił i bronił Konstytucji Stanów Zjednoczonych słowa przysięgi prezydenckiej

Źródło: legia.com,zaglebie-lubin.pl

Źródło zdjęcia głównego: TVN24, fot. PAP/EPA