Kapitan Costa Concordii, któremu zarzuca się doprowoadznie do śmierci 32 osób, dzień po swoim zwolnieniu z areztu domowego zaszokował Włochy. Francesco Schettino zaoferował przeprowadzenie ze sobą wywiadu, ale chętny na rozmowę z nim musi najpierw zapłacić co najmniej 50 tysięcy euro.
O propozycji, z jaką wystąpił kapitan, poinformowała "La Stampa". Rodziny ofiar wyraziły oburzenie z powodu tej oferty. Turyński dziennik stwierdził, że kapitan wycieczkowca chce "wykrzyczeć swoją niewinność" i rozważa możliwość udzielenia płatnych wywiadów stacji telewizyjnej i tygodnikowi. Obecnie czeka na propozycje.
Prawda ma cenę
Wyznaczona za pośrednictwem adwokatów suma 50 tysięcy euro za wywiad może w najbliższych dniach wzrosnąć, jeśli napłynie większa liczba ofert - zauważa gazeta. Przypomina, że wcześniej informowano o tym, że kapitan prawdopodobnie napisze książkę, której publikacją zainteresowane jest jedno z amerykańskich wydawnictw. - Prawda kapitana ma zatem swoją cenę - podsumowuje włoski dziennik. Jednocześnie adwokaci kapitana wyjaśnili mediom, że na nic nie zda się wyczekiwanie pod jego domem w miejscowości Meta di Sorrento na południu Włoch, bo - jak dodali - Schettino i tak nie wyjdzie z domu i nie będzie z nikim rozmawiać. Przypomina się zarazem, że kapitana czekają ogromne wydatki, przede wszystkim na obronę. Ale musi on także przygotować się na wyroki, nakazujące mu wypłatę odszkodowania, jakiego mogą domagać się krewni ofiar.
Kontrowersyjny kapitan Do katastrofy Costy Concordii doszło 13 stycznia u brzegów wyspy Giglio w Toskanii, gdy ogromny wycieczkowiec z ponad 3 tysiącami pasażerów za bardzo zbliżył się do jej skalistych brzegów i uderzył w podmorskie skały.
Prokuratura obarcza za to odpowiedzialnością Francesco Schettino, który wykonał błędny manewr. Ponadto zarzuca mu ucieczkę z pokładu w trakcie ewakuacji i próbę zatajania katastrofy przed władzami morskimi.
Autor: mk\mtom\k / Źródło: PAP