Sarkozy wyszedł ze szpitala


Kontuzja, która zelektryzowała światowe media, nie zatrzymała Nicolasa Sarkozy'ego w szpitalu na długo. Prezydent Francji czuje się dobrze i już uwolnił się spod opieki lekarzy.

Prezydent spędził w szpitalu zaledwie kilkanaście godzin, podczas których przeszedł szereg badań, żeby wykluczyć poważne schorzenia.

Pałac Elizejski poinformował, że teraz francuskiego prezydenta czeka kilkudniowy odpoczynek.

Jednak jeszcze, gdy Sarkozy był w szpitalu, jego bliski współpracownik, a zarazem minister ds. planu ożywienia gospodarki Patrick Devedjian, powiedział radiu RTL, że w charakterze prezydenta nie leży "żeby się oszczędzać".

Ma on następującą zasadę: czasami ludzie wyrzucają mi, że robię zbyt dużo, a ja sądzę, że nie robię dość - dodał Devedjian, podkreślając, że "wszyscy to widzą, że jest hiperaktywny".

Nerw błędny prezydenta

Sarkozy w niedzielę poczuł się źle w czasie joggingu w parku otaczającym jego rezydencję w Wersalu i trafił do paryskiego szpitala Val-de-Grace, gdzie spędził noc. Tamtejsi lekarze informowali, że Sarkozy miał "dolegliwość spowodowaną wysiłkiem".

Otoczenie prezydenta zapewniało, że niedyspozycja związana z zaburzeniami nerwu błędnego nie jest groźna. Nerw błędny, zwany też nerwem płucno-żołądkowym, unerwia czaszkę, wszystkie narządy klatki piersiowej i jamy brzusznej.

Źródło: PAP, lex.pl