95-letni były sanitariusz z Auschwitz stanie przed sądem. "Uczestniczył w zagładzie"

Obóz koncentracyjny Auschwitz. Archiwalne zdjęcia
Obóz koncentracyjny Auschwitz. Archiwalne zdjęcia
Archiwum Reuters
Hubert Z. oskarżony jest o współudział w zamordowaniu co najmniej 3681 osóbArchiwum Reuters

Sąd w Rostocku zdecydował w poniedziałek, że 95-letni Niemiec, który w czasie wojny był sanitariuszem w niemieckim obozie zagłady Auschwitz, może odpowiadać przed sądem. Sąd niższej instancji odmówił wszczęcia procesu ze względu na stan zdrowia oskarżonego.

Wyższy Sąd Krajowy (OLG) w Rostocku oparł się na nowej ekspertyzie biegłych z dziedziny psychiatrii. - OLG jest zdania, że udział (oskarżonego) w rozprawie jest dopuszczalny - powiedziała dziennikowi "Bild" rzeczniczka sądu Christine Boehm. Oskarżony może uczestniczyć w procesie, który rozpocznie się pod koniec lutego, "w ograniczonym stopniu" - zastrzegła Boehm.

Były sanitariusz Hubert Z. oskarżony jest o współudział w zamordowaniu co najmniej 3681 osób.

Sanitariusz ze stopniem SS-Unterscharfuehrera

Hubert Z. służył w oddziałach SS w obozie Auschwitz-Birkenau od października 1943 do stycznia 1945 r. Był sanitariuszem ze stopniem SS-Unterscharfuehrera (odpowiednik plutonowego). Zdaniem oskarżenia Hubert Z. wiedział, że odbywa służbę w obozie zagłady. Wspierając struktury obozowe, esesman "uczestniczył w zagładzie" - czytamy w akcie oskarżenia. Hubert Z. był w 1948 roku skazany na ponad trzy lata więzienia przez polski sąd. Po odbyciu kary zamieszkał przez nikogo nie niepokojony w Meklemburgii w NRD. Podczas przesłuchań w 2014 roku były sanitariusz zaprzeczał początkowo, że służył w Auschwitz, a następnie twierdził, że nie wiedział o zbrodniach, a o komorach gazowych dowiedział się dopiero po wojnie.

Przed sprawą Demjaniuka byli bezkarni

Dawni strażnicy obozów koncentracyjnych byli do niedawna bezkarni, ponieważ zachodnioniemiecki Trybunał Federalny orzekł w 1969 roku, że warunkiem skazania za pomoc w morderstwach jest udowodnienie indywidualnej winy oskarżonego. Ze względu na brak świadków zbrodni było to w większości przypadków niemożliwe.

Przełomowe znaczenie dla ścigania sprawców tej kategorii przestępstw miało skazanie na pięć lat więzienia Johna Demjaniuka, strażnika w obozie w Sobiborze. Sąd w Monachium uznał go w 2011 roku za winnego współuczestnictwa w zamordowaniu ponad 28 tys. więźniów, pomimo braku dowodów na popełnienie konkretnych czynów. Skazanie Demjaniuka stworzyło nową sytuację prawną, umożliwiającą podjęcie kroków prawnych przeciwko wszystkim osobom, które uczestniczyły w działaniu obozów zagłady, niezależnie od tego, czy nadzorowały komory gazowe, czy też zatrudnione były w obozowej kuchni. W zeszłym roku na cztery lata więzienia został skazany Oskar Groening, były strażnik z Auschwitz. Sędziowie uznali go za winnego pomocnictwa w zamordowaniu co najmniej 300 tys. osób. Z około 8,2 tys. esesmanów służących w KL Auschwitz i jego podobozach niemieckie sądy skazały dotychczas 41 osób.

Autor: rzw / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: tvn24