Saakaszwili: nie było innego wyboru niż wojna


- Nie było innej możliwości - tak Micheil Saakaszwili w wywiadzie dla Polskiego Radia odpowiedział na pytanie, dlaczego zdecydował się na ofensywę przeciwko osetyjskim separatystom. Zdaniem gruzińskiego prezydenta, Tbilisi tylko uprzedziło rosyjski atak.

- Kokojty [Eduard Kokojty, przywódca separatystów osetyjsckich - red.]nie tylko rozpoczął prowokację, ale zaczął też mówić, że należy "oczyścić Osetię z kryminalistów", co w jego języku oznacza czystki etniczne - uzasadniał Saakaszwili ofensywę z 7 sierpnia, którą faktycznie poprzedziły

Nie żałuję. Nie mieliśmy wyboru. Nie mogliśmy tego uniknąć. Micheil Saakaszwili

Gruzina nie zaskoczyła też rosyjska inwazja. - Wiadomo było, że oni już wcześniej czekali na rozkazy - mówił prezydent, dodając, że gdyby nie gruzińskie wojsko, które zatrzymało wroga w Osetii na 48 godzin, Rosjanie byliby już w Tbilisi.

Saakaszwili przyznał się jednak, że pewną niespodzianką był kierunek uderzenia Moskwy. - Spodziewałem się, ze Rosjanie zaatakują nas raczej od strony Abchazji. Osetia etnicznie jest jak plansza szachowa, więc wydawało mi się to trudne militarnie - tłumaczył prezydent, przyznając również, że Gruzini nie mieli dobrych informacji wywiadowczych.

Saakaszwili dziękuje prezydentowi i szefowi dyplomacji

O rosyjskich włodarzach Saakaszwili nie ma najlepszego zdania. - Są przekonani, że Europa zawsze się będzie ich bała i będą mogli nią manipulować - ocenił. Podziękował za to bardzo za wsparcie szefów państw z Europy Wschodniej.

- To ma duży wpływ psychologiczny. Jestem wdzięczny Lechowi Kaczyńskiemu i Radkowi Sikorskiemu - skomentował Saakaszwili wizytę prezydenta i szefa polskiej dyplomacji w Tbilisi, podczas gdy rosyjskie czołgi zajmowały gruzińskie miast. - To był akt wielkiej odwagi. Powiedzieli światu, że niezależnie co się stanie, będziemy razem - dodał prezydent, obiecując, że "Gruzini zapamiętają takie obrazki".

"Nie boję się trudnych pytań"

Pytany czy nie boi się zarzutów ze strony opozycji, że Gruzja niepotrzebnie przystąpiła do konfliktu, Saakaszwili odpowiedział: - To jest prawo demokracji, a opozycja od początku mówi o mojej dymisji. Zgodził się również, że "jest to najbardziej krytyczny moment mojego urzędowania". Dodał, że jego osoba jest gwarancją, iż Tbilisi nie zgodzi się na żadne ustępstwa.

- Gruzja musi być niepodległa - mówił stanowczo Saakaszwili. Zapytany czy nie żałuje wybuchu wojny, odpowiedział: - Nie żałuję. Nie mieliśmy wyboru. Nie mogliśmy tego uniknąć.

Źródło: Polskie Radio