Są cięcia, to nie będzie wiadomości

Aktualizacja:

Grupa ok. 50 osób przerwała nadawanie programu informacyjnego greckiej telewizji państwowej NET w proteście przeciw rządowemu planowi oszczędności. Na plan wnieśli transparent "Obalamy mur milczenia", skandując przy tym hasła m.in. przeciw cięciom w oświacie. Gorąco było też pod budynkiem parlamentu. Zgromadziło się pod nim 2 tys. demonstrantów.

Kilka minut po rozpoczęciu programu zdumieni widzowie mieli okazję ujrzeć sporą grupę osób poruszających się za plecami prezentera. Kilka sekund później emisję przerwano.

Nie godzą się na cięcia

Demonstranci przynieśli transparent z hasłem "Obalamy mur milczenia". Wykrzykiwali też hasła, w których sprzeciwiali się reformom i cięciom w systemie oświaty.

Zanim opuścili budynek, pozostawili pisemne oświadczenie, które zostanie nadane w późniejszym terminie - powiedział pracownik telewizji pragnący zachować anonimowość. Prowadzący program Prokopis Doukas za pośrednictwem portalu Twitter poinformował, że nie doszło do rękoczynów.

Butelki i gaz łzawiący pod parlamentem

W nocy z niedzieli na poniedziałek demonstranci zebrali się także pod siedzibą parlamentu w Atenach. Kiedy próbowali się tam rozłożyć z protestem interweniowała policja. Tłum rzucał w funkcjonariuszy butelkami. Ci odpowiedzieli gazem łzawiącym. Nie ma informacji o ewentualnych rannych.

Demonstrujący sprzeciwiali się wprowadzeniu podatku od nieruchomości. Pod budynek parlamentu przyszli z transparentami: "Nie zapłacimy".

Źródło: PAP