Co najmniej 45 cywilów zginęło w Darfurze w wyniku ataku wojsk rządowych na miasto Muhajiriya - podali przedstawiciele Sudańskiej Armii Wyzwolenia (SLA).
- Do tej pory liczba martwych cywilów to co najmniej 40 osób, 80 uważa się za zaginione, a wiele osób jest rannych. Ciała wciąż leżą na ulicach wokół miasta w chwili, gdy pisane jest to oświadczenie - czytamy w oświadczeniu wydanym przez frakcję SLA dowodzoną przez Minni Arcua Minnawiego. - Część ofiar wygląda tak, jakby dokonano na nich egzekucji - informuje SLA.
Minni Arcua Minnawiego dowodzi jedyną częścią SLA, z którą rząd w Chartumie podpisał w 2005 roku porozumienie pokojowe. - To sztylet wbity w plecy darfurskiego porozumienia pokojowego - skomentował wczorajsze wydarzenia sam Minnawi.
Z oświadczenia możemy się też dowiedzieć, że w wyniku ataku zginęło też pięciu żołnierzy SLA, a ośmiu zostało rannych.
Dowodzący wojskami pokojowymi Unii Afrykańskiej Luther Agawi powiedział wcześniej, że rządowe samoloty zbombardowały miasto, jednak później wycofał się z tego stwierdzenia. Jego zdaniem nie ma dowodów na zrzucenie bomb, ale samoloty rzeczywiście krążyły nad miastem. Agawi nie potwierdził też jednoznacznie, kto był odpowiedzialny za wydarzenia w Muhajiriyi.
Niektórzy analitycy twierdzą, że takie działania rządu w Chartumie mają na celu rozwścieczyć Sudańską Armię Wyzwolenia i spowodować, że nie weźmie ona udziału w zaplanowanych na 27 października mediacjach pokojowych w Libii.
Konflikt w Darfurze trwający od 2003 roku jest jednym z najtragiczniejszych w XXI wieku. Jak się ocenia, w jego wyniku zginęło od 200 do 400 tys. osób, a ponad dwa i pół miliona musiało opuścić swoje domy.
Świat o Darfurze
- Nasilające się ataki i akty przemocy w Darfurze, których przykładem był najazd na miasto Haskanita w końcu września i najnowszy atak na Muhadżiriję, mogą rozszerzyć tamtejszy konflikt zbrojny na inne regiony Sudanu - ocenił w poniedziałek szef misji ONZ w Sudanie Jean-Marie Guehenno. Guehenno zastrzegł się, że nie może potwierdzić, kto najechał na Haskanitę, ale zwrócił uwagę, że miasto to "znajdowało się pod kontrolą oddziałów rządowych" a mimo to "zostało wypalone do cna".
W podobnym duchu wypowiedziała się Jane Holl Lute, zastępczyni sekretarza generalnego ONZ odpowiedzialna za siły pokojowe. Jak podkreśliła, do tej pory "błękitne hełmy" nie dysponują w Darfurze odpowiednimi środkami, by działać skutecznie.
Już niedługo spokój w Darfurze ma zapewnić 26 tys. żołnierzy ONZ i Unii Afrykańskiej (UA). W tej chwili zadania pokojowe wykonuje tam jedynie siedem tysięcy.
Źródło: Reuters, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24