- Rząd Ukrainy zatwierdził projekt ustawy o zmianach w budżecie, dzięki któremu zostaną wydzielone środki na przedterminowe wybory parlamentarne - poinformował w czwartek minister finansów Wiktor Pynzenyk. Dodał, że członkowie rządu poparli projekt ustawy prawie jednomyślnie.
Jednak mimo to, nadal nie jest pewne czy dojdzie do wyborów. - Nie wiadomo, czy projekt zmian budżetowych zostanie zatwierdzony przez Radę Najwyższą (parlament) - powiedział PAP deputowany Bloku Julii Tymoszenko Andrij Szkil.
Jak wyjaśnił, rząd zgodził się na rozpatrzenie zmian w budżecie przez parlament, by spór między dążącym do wyborów prezydentem Wiktorem Juszczenką a sprzeciwiającą się im premier Julią Tymoszenko, został rozwiązany w Radzie Najwyższej.
Tymczasem izba utraciła swe pełnomocnictwa 9 października, kiedy to został opublikowany dekret o rozwiązaniu parlamentu. W związku z tym deputowani nie mają prawa w niej zasiadać.
Dekret potrzebny
By parlament mógł się zebrać, Juszczenko musi wydać kolejny dekret, który anuluje poprzedni i wyznaczy nowy termin wcześniejszych wyborów.
Jednak na Ukrainie taka sytuacja nie jest niczym nowym. Już w ubiegłym roku prezydent zastosował takie rozwiązanie, kiedy przeciwko przedterminowym wyborom protestowała rządząca wówczas prorosyjska Partia Regionów Ukrainy.
Wcześniej premier Julia Tymoszenko kilkakrotnie odmawiała pieniędzy na wybory twierdząc, że "nie może finansować z rezerwy czyichś kaprysów".
Rozpad "pomarańczowej koalicji"
8 października br. prezydent Wiktor Juszczenko podjął decyzję o rozwiązaniu parlamentu, po tym jak po rozpadzie "pomarańczowych", nie udało się zawiązać nowej koalicji.
Tzw. pomarańczowa koalicja rozpadła się na początku września, kiedy to blok Julii Tymoszenko wraz z opozycją - Partią Regionów Ukrainy i komunistami ograniczył w parlamencie kompetencje głowy państwa. CZYTAJ WIĘCEJ
Wprawdzie ustalenia te anulowano, jednak Juszczenko oznajmił, że nie wierzy w szczerość intencji Tymoszenko i nakazał wybory.
Źródło: PAP