Kosztem pół miliarda dolarów amerykańskie wojsko znacznie rozbudowuje bazę lotniczą Shindand w Afganistanie, niedaleko granicy z Iranem. To z tego lotniska miała wystartować "Bestia", bezzałogowy dron, który w grudniu został przechwycony przez Irańczyków. Oficjalnie lotnisko ma służyć do szkolenia pilotów przyszłych afgańskich sił powietrznych.
Amerykańskie lotnictwo wojskowe (USAF) poinformowało w grudniu o trzykrotnym zwiększeniu powierzchni bazy. Zbudowano nowe ogrodzenie, a w 2012 roku ma zostać zbudowany nowy pas startowy o długości dwóch kilometrów. Na cały projekt rozbudowy bazy przeznaczono pół miliarda dolarów.
Oficjalnie USAF podaje, iż lotnisko w Shindand jest powiększane i modernizowane, aby stać się główną bazą szkoleniową powstającego afgańskiego lotnictwa wojskowego. Obecnie prowadzone są już tam szkolenia dla pilotów śmigłowców Mi-17. W niesprecyzowanej przyszłości mają się tam także pojawić kolejne śmigłowce i 18 samolotów przeznaczonych do zwalczania partyzantki. Prawdopodobnie będą to "Super Tucano" firmy Embraer, których zakup ogłosił pod koniec 2011 roku Pentagon.
Przyczółek przy granicy
Po zakończeniu rozbudowy baza w Shindand stanie się drugą największą w Afganistanie. Większy będzie jedynie Bastion Field, wielkie lotnisko i baza zbudowana przez Brytyjczyków niedaleko Laskar Gah (opisywana jako największy brytyjski obóz wojskowy zbudowany po 1945 roku i piąty najbardziej ruchliwy port lotniczy operowany przez Brytyjczyków na całym świecie).
Amerykańskie portale specjalistyczne zajmujące się bezpieczeństwem zwracają uwagę, że baza Shindand znajduje się zaledwie około 100 kilometrów od granicy z Iranem. Jest to najbliższe duże lotnisko amerykańskie w pobliżu kraju ajatollahów. Co ciekawe, powszechnie dostępne zdjęcia satelitarne okolic bazy nie były aktualizowane od wielu lat i ukazują zakurzoną ruinę pozostałą po Armii Czerwonej. Tymczasem na przykład zdjęcia bazy Bagram pod Kabulem są dostępne w wysokiej rozdzielczości.
Ponadto to właśnie z Shindand miał operować tajemniczy dron CIA RQ-170, który od lat szpiegował Iran. Waszyngton przyznał, że utracona w grudniu nad krajem ajatollahów "Bestia z Kandaharu" (nazwa RQ-170 nadana przez media) wystartowała właśnie z rozbudowywanej obecnie bazy. Tajne drony CIA nie pasują do lotniska, które ma być centrum szkoleniowym. Być może "przy okazji" Shindand została wyznaczona na wygodny przyczółek do działań nad Iranem.
Źródło: USAirForce
Źródło zdjęcia głównego: USAF