Oskarżenia wobec dwóch oficerów rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB), Siergieja Michajłowa i Dmitrija Dokuczajewa, zatrzymanych w ramach śledztwa ws. zdrady stanu, dotyczą współpracy z amerykańską Centralną Agencją Wywiadowczą - podała TV Dożd.
Niezależna stacja cytuje we wtorek źródło, z którym rozmawiała najpierw agencja Interfax. "Naczelnik wydziału Centrum Bezpieczeństwa Informatycznego (CIB) Siergiej Michajłow i jego zastępca Dmitrij Dokuczajew są oskarżeni o to, że naruszając przysięgę zaczęli współpracować z CIA" - przekazało źródło. Wyjaśniło również, że zarzuty przedstawiono obecnie czterem osobom, a osiem innych osób może otrzymać w śledztwie status świadka.
Zdrada stanu
O tym, że w ramach śledztwa dotyczącego zdrady stanu zatrzymany został Michajłow, media poinformowały w zeszłym tygodniu. Oficera, który kierował jednym z wydziałów CIB, określano jako ważnego funkcjonariusza FSB odpowiadającego za branżę internetową i nieformalnie określającego politykę w branży cyberbezpieczeństwa. Dokuczajew był zaś - według mediów - w przeszłości hakerem specjalizującym się w cyberwłamaniach na zlecenie i zwerbowanym przez FSB.
Trzecim zatrzymanym jest menadżer firmy Kaspersky Lab z oddziału ds. badania cyberprzestępstw, były funkcjonariusz MSW. Firma zapewniła, że postępowanie karne wobec jej pracownika dotyczy okresu sprzed jego zatrudnienia w 2012 roku.
Następnie pojawiły się informacje o domniemanych związkach zatrzymanych z grupą hakerską Szałtaj-Bołtaj (ang. Humpty-Dumpty), która wsławiła się przechwytywaniem korespondencji wysokich rangą rosyjskich urzędników państwowych. W moskiewskim areszcie od listopada znajduje się założyciel tej grupy, Władimir Anikiejew. Niektóre media utrzymują, że to właśnie dzięki jego zeznaniom zatrzymano dwóch oficerów FSB.
Być może agent obcego wywiadu
Dwa źródła, na które powołuje się we wtorek niezależna "Nowaja Gazieta" oceniają, że zarzuty o zdradę stanu wobec Michajłowa są związane z tym, iż być może był on wprowadzonym do FSB agentem obcego wywiadu. Według źródeł gazety, kilka lat temu byli oficerowie służb pracujący w strukturach komercyjnych sprawdzali informacje o przeszłości Michajłowa na Białorusi, gdzie miał się on urodzić, ale nie znaleźli ich i zaczęli mieć wątpliwości na temat jego tożsamości.
Wcześniej "Nowaja Gazieta" ustaliła, że powodem, dla którego wydział bezpieczeństwa wewnętrznego FSB zaczął obserwować oficerów z CIB, stały się zarzuty amerykańskiego Federalnego Biura Śledczego (FBI) z września 2016 roku. FBI oskarżyło wówczas właściciela firmy King Servers Władimira Fomienkę o cyberataki na komputerowe systemy wyborcze w stanach Arizona i Illinois. FSB podejrzewało, że to właśnie dzięki oficerom CIB Amerykanie otrzymali informacje o adresach IP, z których pochodziły cyberataki.
Autor: KB/adso / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Andrey Stenin/Wikipedia (CC-BY-SA-3.0)