Rośnie liczba ofiar po rosyjskich atakach

Władze w Sumach na północnym wschodzie Ukrainy poinformowały w środę rano, że według wstępnych informacji spod gruzów częściowo zawalonego pięciokondygnacyjnego budynku uratowano 10 osób, z których osiem odniosło rany różnego stopnia. Są też zabici. Ich liczba nie jest jeszcze znana. W środę po godzinie 15 czasu ukraińskiego (godz. 14 w Polsce) Państwowa Służba Ukrainy do spraw Sytuacji Nadzwyczajnych podała, że spod gruzów wyciągnięto ciała dwóch osób. Nie sprecyzowano, jakiej płci są ofiary.

We wcześniejszym komunikacie władz obwodu sumskiego podano, że uderzenie drona spowodowało szkody w 30 mieszkaniach w bloku, 15 z tych mieszkań zostało zniszczonych. Trwa akcja ratunkowa.

Po ataku Rosjan w Krzywym Rogu, mieście w obwodzie dniepropietrowskim, liczb ofiar wzrosła do pięciu. W środę po południu szef administracji obwodu dniepropietrowskiego poinformował, że pod gruzami zniszczonego budynku znaleziono ciało mężczyzny. Wcześniej w środę władze miasta informowały, że w tym dniu w szpitalu zmarła ranna kobieta. Stan kilku osób, w tym dwójki dzieci, jest ciężki.

Drony uderzyły we wtorek wieczorem w wieżowiec. Rannych zostało ponad 40 osób. Portal telewizji Suspilne przekazał, że najmłodsi poszkodowani nie mają nawet roku. To 2-miesięczny chłopiec i 11-miesięczna dziewczynka - napisano w publikacji.

"Każdego dnia nasze miasta i wsie doświadczają podobnych ataków. Ukraina codziennie traci ludzi z powodu rosyjskiego zła" - napisał na Facebooku prezydent Wołodymyr Zełenski, publikując zdjęcia z Krzywego Rogu.

Rosjanie zaatakowali także miasto Myrnohrad w obwodzie donieckim. Bomba lotnicza trafiła w budynek mieszkalny. Zginęły dwie osoby. Co najmniej pięć kolejnych zostało rannych.