"Nagle obudziłam się, leciałam w dół". Rośnie bilans ofiar wybuchu gazu w bloku

Aktualizacja:

Po chwili zdałam sobie sprawę, że to się dzieje naprawdę. Nie było już ściany, stałam na ulicy - relacjonowała kobieta, która przeżyła wybuch gazu i zawalenie części budynku mieszkalnego w Magnitogorsku. We wtorek rano, ponad dobę po katastrofie, ratownicy poinformowali o znalezieniu ósmej ofiary śmiertelnej. Wciąż kilkadziesiąt osób jest zaginionych.

Dziennikarzom udało się w lokalnym szpitalu porozmawiać z jedną z osób, którym udało się przeżyć katastrofę. - Nagle obudziłam się, leciałam w dół. Myślałam, że jeszcze śnię - powiedziała Julia Gawriłowa, która nie odniosła poważnych obrażeń. - Po chwili zdałam sobie sprawę, że to się dzieje naprawdę. Nie było już ściany, stałam na ulicy - relacjonowała.

Wybuch gazu

W Magnitogorsku w obwodzie czelabińskim w poniedziałek nad ranem w 9-piętrowym bloku wybuchł gaz, wskutek czego zawaliła się klatka schodowa. Służby przypuszczają, że eksplozja nastąpiła w mieszkaniu na pierwszym piętrze budynku.

O znalezieniu ciała kolejnej, ósmej ofiary śmiertelnej, poinformowała agencja informacyjna TASS, powołując się na sztab operacji ratunkowej. Zidentyfikowano dotąd ciała pięciu ofiar.

Media, powołując się na ratowników, poinformowały we wtorek rano, że konieczne jest przerwanie prac poszukiwawczych, ponieważ najpierw należy rozebrać grożącą zawaleniem ścianę przylegającą do miejsca katastrofy. Jej demontaż ma potrwać około doby.

Wielu zaginionych

Nie jest znana dokładna liczba osób, które wciąż znajdują się pod gruzami budynku. W poniedziałek informowano o ponad 40 zaginionych. Władze szacowały ich liczbę na podstawie listy mieszkańców - tych, z którymi nie udało się nawiązać kontaktu.

Wśród zaginionych są dzieci - informują media, powołując się na rosyjskie ministerstwo do spraw sytuacji nadzwyczajnych.

Władze Magnitogorska zwróciły się do mieszkańców o informowanie o miejscu pobytu osób znajdujących się na liście. Niektóre z nich mogą przebywać poza miejscem zamieszkania.

Budynek, który ucierpiał w wyniku wybuchu, wybudowano w 1973 roku. Stoi przy ulicy Karola Marksa. Eksplozja pozbawiła dachu nad głową co najmniej 110 osób.

Akcja ratunkowa utrudniona

Do akcji ratunkowej od razu po wybuchu gazu wysłano ponad 1300 osób i 200 jednostek sprzętu. Oficjalnie podawano, że operacja ratunkowa przebiega sprawnie, jednak prace utrudnia bardzo niska temperatura i niestabilna konstrukcja starego budynku z płyty.

Temperatura w nocy dochodziła do -27 stopni Celsjusza. Szanse na to, że ktoś przeżył pod gruzami przy tak silnym mrozie, są bardzo małe.

Ministerstwo obrony cywilnej, sytuacji nadzwyczajnych i likwidacji skutków klęsk żywiołowych skierowało na miejsce katastrofy specjalistyczny zespół ratowników i pomoc materialną, którą przewieźć miały na Syberię dwa Iły 76 i cztery samoloty typu Suchoj Superjet 100.

W pobliskiej szkole zorganizowano sztab, a także pomieszczenia tymczasowe dla osób ewakuowanych z zagrożonego budynku. Mieszkańcy Magnitogorska, jak poinformował lokalny portal, organizują się, by dostarczyć potrzebującym pomoc, w tym ubrania, koce i lekarstwa.

Wizyta Putina

Na miejsce katastrofy w poniedziałek przybył prezydent Rosji Władimir Putin. Wziął udział w naradzie sztabu operacji ratunkowej, dokonał oględzin budynku, a także odwiedził w szpitalu jedną z ofiar - nastoletniego chłopca.

Putin złożył kondolencje rodzinom ofiar i zapewnił o pomocy ze strony władz, a także wezwał Rosjan, by "w noworoczną noc pomyśleli o ofiarach tragedii, bo współczucie tym, którzy stracili bliskich lub ucierpieli, leży w naturze rosyjskiego narodu".

Wcześniej z polecania prezydenta Rosji, do Magnitogorska został skierowany szef resortu obrony cywilnej, sytuacji nadzwyczajnych i likwidacji skutków klęsk żywiołowych Jewgienij Ziniczew. Putin polecił też kierownictwu ministerstwa zdrowia okazanie wszelkiej pomocy osobom, które ucierpiały z powodu eksplozji.

Władze wprowadziły w Magnitogorsku stan sytuacji nadzwyczajnej i zapowiedziały ogłoszenie żałoby. W Magnitogorsku i w obwodzie czelabińskim odwołano imprezy rozrywkowe.

Do eksplozji doszło w Magnitogorsku w obwodzie czelabińskim Google Maps

Autor: ft,mm/tr,now / Źródło: PAP, AP