Rosyjskie MSZ "kategorycznie" odrzuciło takie ujęcie problemu syryjskiego, które sugeruje, że Moskwa popiera prezydenta Baszara el-Asada. Wcześniej tego dnia USA skrytykowały stanowisko Rosji w kwestii konfliktu w Syrii.
- Rosja nie zajmuje się popieraniem konkretnych polityków i osobistości Syrii, lecz działaniami, które pomogą nawiązać dialog między władzami a opozycją - powiedział w Moskwie dziennikarzom wiceminister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Riabkow.
Odpowiedź Clinton
Była to reakcja na wcześniejsze oświadczenie amerykańskiej sekretarz stanu Hillary Clinton, która na paryskiej konferencji Grupy Przyjaciół Syrii, zbojkotowanej przez Rosję i Chiny, zarzuciła tym państwom blokowanie postępu w Syrii. Szefowa dyplomacji USA wyraziła opinię, że Rosja i Chiny nie obawiają się konsekwencji opowiadania się po stronie reżimu Asada. Podkreśliła, że postawa Moskwy i Pekinu jest niedopuszczalna.
Riabkow oświadczył, że w kwestii syryjskiej należy przechodzić od terminologii "swój-obcy" i popierania konkretnych polityków do nawiązywania dialogu między władzami a opozycją. Rosja - wieloletni sojusznik prezydenta Asada, któremu, jak pisze AFP, w dalszym ciągu dostarcza broń - wyklucza wszelkie "narzucone" rozwiązania kryzysu syryjskiego. Rewolta przeciw reżimowi Asada trwa w Syrii od marca roku 2011. Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka od wybuchu rebelii zabito kilkanaście tysięcy osób, w większości cywilów. Bilansu ofiar śmiertelnych nie można potwierdzić z niezależnych źródeł od chwili, gdy pod koniec 2011 roku ONZ zaprzestała obliczeń.
Autor: //gak / Źródło: PAP