Rosja chce poznać raporty OBWE na temat sytuacji w Gruzji, z okresu poprzedzającego sierpniowy konflikt o Osetię Południową. - Jesteśmy bardzo zainteresowani, by poznać prawdę o tym, co widzieli obserwatorzy OBWE i komu składali raporty - powiedział rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow po spotkaniu w Moskwie z przewodniczącym OBWE i szefem fińksiej dyplomacji Alexandrem Stubbem.
Stubb nie odniósł się do tych słów. Zauważył jedynie, że OBWE może posługiwać się tylko środkami dyplomatycznymi, i że w tym przypadku one zawiodły.
Rosja potępiona
Zachód bardzo mocno potępił rosyjską inwazję na Gruzję. W europejskich mediach pojawiły się informację, ze do eskalacji konfliktu na Kaukazie przyczyniły się niewłaściwe działania gruzińskich władz. Mają na to wskazywać raporty obserwatorów wojskowych OBWE.
W połowie września "Der Spiegel" powołując się na te materiały napisał, że Gruzja intensywnie przygotowywała się do wojskowej operacji w Osetii i zaczęła ją, zanim rosyjskie czołgi wjechały do strategicznego tunelu Roki. CZYTAJ WIĘCEJ
Z kolei w niedzielę jeden z obserwatorów opowiedział BBC o swych raportach o wzmożonej aktywności militarnej Gruzji, których - jak twierdzi - zwierzchnicy nie przekazywali dalej.
Rosja i Gruzja obwiniają się wzajemnie o sprowokowanie wojny, która rozpoczęła się 7 sierpnia gruzińskim ostrzałem Cchinwali, stolicy separatystycznej republiki. Rosja odpowiedziała inwazją na teren Gruzji, wykraczającą poza obszar konfliktu południowoosetyjskiego. Konflikt gwałtownie pogorszył relacje Moskwy z Zachodem.
Źródło: PAP