Liczba ofiar pożaru, który wybuchł w niedzielę w domu starców w obwodzie tulskim w Rosji, wzrosła do co najmniej 31 - poinformowało rosyjskie ministerstwo ds. sytuacji nadzwyczajnych.
Przyczyną dużej liczby ofiar jest zbyt późne wezwanie straży pożarnej - pracownicy zadzwonili do strażaków dopiero po godzinie, kiedy ogień ogarnął już ponad 1000 metrów kwadratowych budynku.
Zdaniem Wiktora Bielcowa z ministerstwa ds. sytuacji nadzwyczajnych "kiedy wybuchł pożar, personel miał mnóstwo czasu na ewakuowanie starszych ludzi", ale z niewiadomego powodu tego nie uczynił. Wszczęte natychmiast na polecenie premiera Rosji Wiktora Zubkowa śledztwo ma wyjaśnić tę sprawę.
Bielcow przypomniał, że w ostatnich latach dom starców był trzykrotnie kontrolowany przez straż pożarną. - Stwierdzono szereg uchybień: dom nie miał automatycznego systemu wczesnego ostrzegania przed ogniem, ani sprzętu dogaszenia pożaru. Mimo to sąd dwukrotnie odrzucił nakaz zamknięcia obiektu - powiedział Bielcow. Zdaniem gubernatora regionu tulskiego Wiaczesława Dudki budynek był zbyt stary, by mógł służyć jako dom opieki.
Trzy tragiczne pożary W niedzielę wczesnym popołudniem w domu starców we wsi Wil-Nikolskoje oddalonej o 200 km od Moskwy wybuchł pożar. Zdaniem agencji Reutera w budynku przebywało wtedy 287 pensjonariuszy i 12 pracowników. Do zaprószenia ognia mogło dojść w wyniku zwarcia instalacji elektrycznej, bądź zaniedbania personelu.
To już trzeci tragiczny pożar w domu starców w tym roku. W marcu w miejscowości Kamyszewatska w Kraju Krasnodarskim ogień zabił 63 osoby. Podpalony w czerwcu dom starców w obwodzie omskim spowodował smierc w płomieniach 10 pensjonariuszy.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24