Dwaj młodzi chłopcy z Białorusi zostali w Rosji skazani na karę 14 lat w kolonii o ostrym reżimie za handel tabletkami na kaszel. Popularny lek jest dostępny bez recepty w każdej polskiej aptece - donosi "Dziennik".
Dwójka młodych ludzi z białoruskich Baranowicz znalazła w internecie pochodzącą z Moskwy ofertę zakupu produkowanych przez polski Biofarm pastylek Tussal. Ten lek na kaszel masowo sprowadza się z Polski na Białoruś. Jest on tam znacznie tańszy niż w Rosji. Mężczyźni przekonani, że szykuje się im znakomita okazja do szybkiego zarobku, przyjechali do Moskwy z setką opakowań leku. Tam czekali już na nich tajniacy z Federalnej Służby Bezpieczeństwa. Oferta z internetu okazała się prowokacją.
Mężczyźni zostali osadzeni w pamiętającym ponure czasy NKWD więzieniu na Łubiance. A wkrótce za próbę kontrabandy 100 opakowań Tussalu zostali skazani na karę 14 lat (!) w kolonii o ostrym reżimie. Oficjalny powód: w leku znajduje się niewielka ilość dekstrometorfanu hydrobromidu, substancji o działaniu pschytropowym. W 100 opakowaniach preparatu jest w niej łącznie przeszło 15 gram, dla Rosjan wystarczająco dużo, aby uznać to za próbę przemytu narkotyków - relacjonuje "Dziennik".
- Jesteśmy w szoku - mówi rzecznik polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Robert Szaniawski, który podejrzewa, iż jest to kolejny akt kampanii dyskredytacji Polski za Bugiem.
Zdziwiona jest również farmaceutka z warszawskiej apteki na Krakowskim Przedmieściu. - To taki sam lek jak Coldrex czy każdy inny, który zwalcza kaszel. Działa wprawdzie pobudzająco, ale nie ma to nic wspólnego z działaniem narkotyku, - tłumaczy.
- Ta sprawa wpisuje się w psychozę wrogości Rosji wobec Polski - twierdzi polski konsul generalny w Brześciu, Jarosław Książek. Aleksander Łukaszenka niedawno zasygnalizował że wszystkie leki z Polski będą na Białorusi kupowane wyłącznie na receptę.
Zapowiedział też jednak, że rozważy wystąpienie o łaskę dla obu skazanych u Władimira Putina - informuje "Dziennik".
Źródło: Dziennik
Źródło zdjęcia głównego: TVN24