Rodzina premiera zapłaci za krzywdy?


88-letni były jeniec wojenny i zarazem robotnik przymusowy domaga się odszkodowania od rodziny premiera Japonii Taro Aso. To w firmie należącej do dziadka Japończyka podczas II wojny światowej pracował niewolniczo Australijczyk.

Joe Combs walczył z Japończykami na Malajach i w Singapurze, gdzie w 1942 r. dostał się do niewoli cesarskiej armii. Niemal od razu trafił do Japonii, gdzie zatrudniono go przymusowo w jednej ze stoczni.

W 1945 r., gdy wojna miała się ku końcowi, Combsa przeniesiono do kopalni węgla, która należała do firmy dziadka premiera Aso. Historycy twierdzą, że była to kopalnia o wyjątkowo brutalnym reżimie.

Premier się nie poczuwa

Dodają też, że nie było to jedyne przedsiębiorstwo kontrolowane przez rodzinę Aso, w którym wykorzystywano jeńców-niewolników.

Mimo, że wiedza ta była dostępna od zakończenia II wojny światowej, Taro Aso dopiero w styczniu 2009 r. przyznał, że jego rodzina korzystała z pracy niewolniczej. Dodał jednocześnie, że jako kilkuletni wówczas chłopiec nie może odpowiadać z czyny swoich przodków.

Niewielkie nadzieje na rekompensatę

Coombs - który od 60 lat toczy kampanię przeciwko Japończykom, którzy nie chcą oficjalnie przeprosić za wykorzystywanie niewolników - jest innego zdania. W tym celu wybrał się do Japonii, by porozmawiać z kierownictwem wciąż istniejącej firmy rodziny Aso i z samym premierem.

- Mam nadzieję na przeprosiny i zadośćuczynienie, ale nie robię sobie wielkich nadziei co do rekompensaty - zadeklarował Coombs.