Powołał prokuratora Muellera. Teraz odchodzi


Rod Rosenstein, zastępca prokuratora generalnego USA, który powołał specjalnego prokuratora Roberta Muellera do zbadania domniemanych rosyjskich prób wpływania na kampanię prezydencką Donalda Trumpa, 11 maja odejdzie ze stanowiska.

Rezygnacja Rosensteina nie jest zaskoczeniem - spodziewano się, że odejdzie on ze stanowiska w marcu, jednak ostatecznie pozostał on dłużej, aby pomóc prokuratorowi generalnemu Williamowi Barrowi, który objął urząd w połowie lutego, w przedstawieniu wniosków z zakończonego 22 marca śledztwa Muellera.

W przesłanym w nocy z poniedziałku na wtorek czasu polskiego liście do Trumpa, w którym Rosenstein informuje go o swojej rezygnacji, użył on dwóch zwrotów często powtarzanych przez prezydenta, pisząc o "oddaniu wartościom, które czynią Amerykę wielką" oraz że "zawsze stawialiśmy Amerykę na pierwszym miejscu".

Biały Dom do tej pory nie wydał żadnego komentarza na temat rezygnacji Rosensteina, poza odnotowaniem faktu, że Trump już nominował na jego miejsce obecnego zastępcę sekretarza transportu Jeffreya Rosena.

Krytykowany za powołanie Muellera

W śledztwie Muellera nie znaleziono dowodów na to, by ktokolwiek ze sztabu wyborczego Trumpa był w zmowie z Rosją. Mueller w swoim raporcie natomiast nie stwierdził w jednoznaczny sposób, czy prezydent utrudniał prowadzenie śledztwa w tej sprawie.

Po otrzymaniu raportu Rosenstein i Barr ocenili jednak, że nie ma w nim wystarczających dowodów, by oskarżyć prezydenta. Mimo że Rosenstein należy do Partii Republikańskiej, był często krytykowany przez Trumpa i jego stronników za powołanie Muellera.

W zeszłym roku krążyły spekulacje, że Trump będzie próbował usunąć Rosensteina ze stanowiska, by w ten sposób zamknąć nadzorowane przez niego śledztwo Muellera, które w opinii prezydenta było dla niego zagrożeniem.

Z drugiej strony Rosenstein jako osoba numer 2 w Departamencie Sprawiedliwości był stale atakowany przez demokratów, choć od czasu objęcia urzędu przez Barra ich krytyka skupiła się na tym ostatnim.

W ubiegłym roku "New York Times" podał, że Rosenstein miał w 2017 roku proponować, aby potajemnie nagrywać prezydenta Donalda Trumpa. Chciał w ten sposób doprowadzić do zastosowania 25. poprawki do konstytucji USA [regulująca przejęcie urzędu prezydenta w razie opróżnienia urzędu - red.] i usunięcia Trumpa ze stanowiska. Nagrywanie prezydenta miało ukazać "chaos" panujący w jego administracji.

Autor: akw\mtom / Źródło: PAP