Na Tajwanie funkcjonuje nietypowa grupa 20 bębniarzy, dających koncerty gromadzące tłumy. Nietypowe jest to, że po zakończeniu występu ich opiekunowie zakuwają ich w więzienne kajdany. Od roku młodzi przestępcy z więzienia Changhua, biorą udział w programie resocjalizacji przez muzykę.
Dwudziestu szczęśliwców zostało wybranych spośród 2750 chętnych, odsiadujących wyroki w więzieniu dla młodocianych przestępców. Specjalne zajęcia na których uczą się medytacji i gry na tradycyjnych bębnach, mają uspokajać agresywnych więźniów i dać im szansę na powrót do społeczeństwa po odsiedzeniu wyroku.
Muzyczna resocjalizacja
Po utworzeniu grupy i trzech miesiącach intensywnej nauki, w październiku 2009 roku, muzycy wystąpili po raz pierwszy poza murami więzienia przed dziesięciotysięczną widownią. Członkowie zespołu są bardzo dumni i zadowoleni z uczestnictwa w tym projekcie.
- Teraz mamy honor i jesteśmy zespołem. To wszystko bardzo nas zmieniło. Wcześniej interesowaliśmy się tylko sobą, byliśmy egoistami. Teraz potrafimy świetnie współpracować i potrafimy razem tworzyć muzykę. Bardzo mi się to podoba - mówi 22 letni lider grupy, Hsiao Tsai.
Trema oddala myśl o więzieniu
Inni członkowie zespołu mówią, że dzięki grze mogą oczyścić umysły i zapomnieć o tym, że stracili wolność. - Denerwuje się przed wejściem na scenę, ale kiedy zaczynamy grać zapominam, że jestem więźniem. Oczyszczam swój umysł - twierdzi inny z bębniarzy, 27 letni Hsiao Chen.
Pomysłodawca całego projektu, były naczelnik więzienia Tai Shou-nan, ma nadzieję, że po wyjściu na wolność więźniowie będą mogli łatwiej zaadaptować się do społeczeństwa i na przykład zostaną muzykami.
Źródło: Reuters