|

Q. W imię największego spisku

Szaman QAnon
Szaman QAnon
Źródło: Win McNamee/Getty Images
Balon konspiracji spod znaku QAnon rósł, rósł, aż pękł jak kiepskie zabezpieczenie Kapitolu. Dezinformacja, która zalewała media społecznościowe, doprowadziła do rewolucji - spiskowy świat zwolenników Donalda Trumpa jest gwałtownie usuwany z sieci. Ale czy historia Q uderzy w końcu w same platformy, czy tylko utrwali ich potęgę? Dla tvn24.pl pisze Anna Gielewska, dziennikarka, ekspertka w tematyce zorganizowanej dezinformacji i propagandy w sieci.Artykuł dostępny w subskrypcji

"Epickie". Mike, pucołowaty Amerykanin z Indiany, o misiowatej twarzy, z wojskowym plecakiem i koralikami w barwach USA, tak opisuje wideo, na którym tłum zwolenników Donalda Trumpa skanduje i wymachuje flagami. Widać transparenty: "The Storm is here, Stop The Steal" (tłumaczenie dosłowne: "burza nadeszła, przestańcie kraść"). Na twitterowym koncie @ThePatriotHour, Mike relacjonuje kolejne odsłony swojej wyprawy na marsz do Waszyngtonu. Marsz, na który z całych Stanów zjeżdżają - jak mówią o sobie - "Patrioci", by obronić swojego prezydenta. Wierzą, że wybory zostały sfałszowane i "skradzione" Trumpowi - w rzeczywistości tylko on mógł je wygrać. Trump ich zagrzewa: "will be wild" (z ang. będzie dziko).

Czytaj także: