Rosyjski sąd odrzucił wniosek, by powołać prezydenta Władimira Putina i głowę Cerkwi patriarchę Cyryla na świadków na procesie Pussy Riot. Jego członkinie są oskarżone o "chuligaństwo motywowane nienawiścią religijną" po nielegalnym występie w soborze Chrystusa Zbawiciela w Moskwie.
Na przesłuchaniu w poniedziałek sędziowie zadecydowali, że proces rozpocznie się 30 lipca i będzie transmitowany na żywo na stronie sądu.
Obrońca członkiń Pussy Riot powiedział, że odrzucono jego składającą się z 34 nazwisk listę świadków. Wśród nich byli m.in. Władimir Putin i patriarcha Cyryl. Sąd nie podał żadnego uzasadnienia, poinformował jedynie, że obrona będzie mogła w trakcie procesu ponownie zgłosić swoich świadków. - Na razie jedynie świadkowie oskarżenia będą brali udział [w procesie] - powiedział obrońca. Miesiące w więzieniu 21 lutego 2012 roku pięć młodych artystek z Pussy Riot weszło do soboru Chrystusa Zbawiciela w Moskwie, naciągnęło na głowy kolorowe kominiarki, rozstawiło przed ołtarzem aparaturę nagłaśniającą i wykonało utwór, który nazwały "Modlitwą punkową". Prosiły w niej Bogurodzicę, by przepędziła Władimira Putina. Wtedy jeszcze puszczono je wolno.
Zatrzymano je dopiero, gdy w internecie umieściły film ze swego występu. Oskarżono je o sprofanowanie świątyni, obrażenie uczuć religijnych i szerzenie nienawiści.
Trzy dziewczęta z Pussy Riot, w wieku 23-29 lat, posiedzą za kratkami co najmniej do 12 stycznia przyszłego roku - zadecydował kilka dni temu moskiewski sąd.
Autor: jak / Źródło: Reuters