Putin jak Łukaszenka i Breżniew. "Czarny scenariusz" dla Rosji


Putin wraca na Kreml - po dzisiejszych deklaracjach najważniejszych polityków Rosji jest to przesądzone. Trudno uznać to za zaskoczenie. O tym, że Putin oddaje władzę prezydencką Miedwiediewowi w 2008 roku tylko po to, by wrócić po kilku latach, mówiono już cztery lata temu. Ale mimo wszystko, zdaniem opozycji, to fatalna wiadomość dla Rosji. Rozczarowanych będzie też pewnie większość zachodnich przywódców, którzy nie kryją, że bardziej odpowiada im bardziej "liberalny" Miedwiediew.

PUTIN I MIEDWIEDIEW - ZMIANA MIEJSC?

Spektakl pod tytułem "Kto będzie prezydentem w 2012 r." od początku miał jednego reżysera: Władimira Putina. Przez ostatnie cztery lata formalnie postacią nr 1 Rosji pozostawał prezydent Dmitrij Miedwiediew, ale faktycznie przywódcą nadal był - z urzędu premiera - Putin.

Finałowy akt przedstawienia

Część komentatorów spodziewała się, że właśnie na trwającym obecnie zjeździe rządzącej partii Jedna Rosja padnie deklaracja rozstrzygająca sprawę sukcesji władzy na Kremlu. Tak się stało. Miedwiediew zaproponował Putinowi start w wyborach prezydenckich, zaś Putin zrewanżował się proponując Miedwiediewa na 1 miejsce listy wyborczej Jednej Rosji.

Historia zatacza koło. Cztery lata temu Putin stał na czele listy partyjnej i został potem premierem, zaś Miedwiediew dostał fotel prezydenta. Przez cztery lata mówiono o rządach tandemu, ale decydujący głos zawsze należał do Putina.

Putin "zmienia się w Mubaraka"

Powrót Putina na Kreml to zła wiadomość dla Rosji - mówią liderzy demokratycznej opozycji. Były premier Michaił Kasjanow sugeruje, że nowa prezydentura Putina - a zgodnie z nowymi zapisami w konstytucji może to być nawet aż 12 lat (dwie kadencje po 6 lat) - będzie oznaczał wszechwładzę struktur siłowych i służb specjalnych zdominowanych przez byłych oficerów KGB.

Lider opozycyjnej partii Jabłoko Siergiej Mitrochin mówi z kolei, że sobotnie deklaracje oznaczają kres nieśmiałych prób modernizacyjnych Rosji.

Spowoduje to potężną ucieczkę kapitału, nową falę emigracji i dalszą degradację państwa. Rosję może oczekiwać bardzo poważny socjalny i ekonomiczny szok. Borys Niemcow

- To najgorszy możliwy scenariusz dla rozwoju kraju - twierdzi Borys Niemcow, były wicepremier, lider opozycyjnej partii Parnas.

- Spowoduje to potężną ucieczkę kapitału, nową falę emigracji i dalszą degradację państwa - uważa Niemcow. Jego zdaniem, Rosję "może oczekiwać bardzo poważny socjalny i ekonomiczny szok".

- Putin zmienia się w Łukaszenkę, i może zmienić się w Mubaraka czy Kaddafiego - ostrzega Niemcow.

Putin jak Breżniew

Kilka dni temu Michaił Gorbaczow ostrzegał, że Rosja pogrąża się w stagnacji, niczym za czasów Leonida Breżniewa. Porównań Putina do genseka sowieckich komunistów pojawiało się w ostatnich miesiącach dużo więcej.

Przemawia za tym nie tylko sytuacja polityczna w Rosji i skostnienie systemu władzy zbudowanego przez Putina w pierwszej połowie minionej dekady, ale też coraz gorsze sygnały napływające z gospodarki. Spadające ceny ropy uderzają w Rosję uzależnioną od eksportu surowców. W ostatnich miesiącach z Rosji uciekają też miliardy dolarów zachodnich inwestorów.

Niektórzy zachodni komentatorzy uważają, że Putin będzie mógł rządzić aż do swych 70. urodzin (teraz ma 58 lat). Wieloletni korespondent w Rosji Brytyjczyk Edward Lucas przewiduje, że powrót byłego oficera KGB na Kreml zaowocuje "stagnacją" i "korupcją". To "złe dla Rosji", ale też "złe dla sąsiadów Rosji" - podkreśla na Twitterze Lucas.

DWIE KADENCJE PREZYDENTA PUTINA

Źródło: tvn24.pl, rferl.org