Wywodzący się z junty wojskowej przywódca Birmy Thein Sein powiedział BBC, że zaakceptowałby Aung San Suu Kyi na prezydenta, gdyby ludzie na nią zagłosowali.
Thein Sein zapowiedział, że zaakceptuje wybór obywateli podczas wyborów w 2015 roku, jakikolwiek by on nie był.
Jak pisze BBC, prezydent Birmy, były szef junty wojskowej od lat rządzącej krajem, w ostatnim czasie przeszedł dramatyczną przemianę w swoich poglądach na władze kierowane przez cywila.
Kilka dni temu, podczas szczytu ONZ w Nowym Jorku, pogratulował nawet przez wiele lat więzionej Aung San Suu Kyi honoru, jaki ją spotkał - otrzymała ona Złoty Medal Kongresu USA.
Zadecyduje wola ludu?
W programie BBC "Hardtalk" zapowiedział nawet, że nie sprzeciwiłby się wybraniu opozycjonistki na prezydenta. - To, czy zostanie ona przywódcą narodu zależy od woli ludu. Jeśli ludzie ją zaakceptują i ja będę musiał ją zaakceptować - powiedział.
- Nie ma konfliktu miedzy mną a Aung San Suu Kyi. Pracujemy razem - dodał.
Aung San Suu Kyi, laureatka Pokojowej Nagrody Nobla przez 15 lat była przetrzymywana w areszcie domowym przez rządzących krajem wojskowych. Dopiero w tym roku pozwolono jej na historyczny wyjazd poza granice kraju.
Rządząca Birmą junta wojskowa została formalnie rozwiązana w marcu 2011 roku.
Autor: jak/fac / Źródło: BBC
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia