W Prokuraturze Okręgowej w Nowym Sączu mają być w środę przesłuchani w charakterze świadków krewni Damiana Rz., oskarżonego o zamordowanie w połowie sierpnia sześciu osób w St. Heller na wyspie Jersey.
Spodziewamy się wizyty delegacji brytyjskiej w najbliższych dniach. Harmonogram czynności planowanych z ich udziałem jest już ustalony, ale ponieważ nie mamy zgody naszych gości na upublicznianie szczegółów ich pobytu, wszystkie terminy są poufne an Bednarek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy
W obecności brytyjskiej delegacji
- Spodziewamy się wizyty delegacji brytyjskiej w najbliższych dniach. Harmonogram czynności planowanych z ich udziałem jest już ustalony, ale ponieważ nie mamy zgody naszych gości na upublicznianie szczegółów ich pobytu, wszystkie terminy są poufne - podkreślił Jan Bednarek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy.
Pod koniec sierpnia 30-letni Damian Rz. został formalnie oskarżony o zamordowanie 14 sierpnia na wyspie Jersey sześciu osób. Podczas towarzyskiego spotkania przy grillu Damian Rz. zasztyletował swoją żonę Izabelę Rz., dwoje dzieci - Kacpra i Kingę w wieku 18 miesięcy i 6 lat, 55-letniego teścia Marka G., oraz najlepszą przyjaciółkę żony 34-letnią Martę de la H. (także Polkę) oraz jej pięcioletnią córeczkę Julię. Wszystkie ofiary zostały wielokrotnie ugodzone nożem.
Po dokonaniu morderstwa mężczyzna próbował się zabić, z obrażeniami trafił do szpitala i przeszedł operację. Obecnie oskarżony przebywa w areszcie.
We środę pogrzeb
Mężczyzna i jego pochodząca z Bydgoszczy żona zamieszkali na wyspie Jersey przed sześcioma laty. Rz. trudnił się stolarką budowlaną i w pracy miał dobrą opinię. Na krótko przed tragedią Damian i Izabela Rz. powrócili z wakacji w Polsce.
Z relacji znajomych wynika, że Damian Rz. miał problemy finansowe i podobno problemy w małżeństwie, kilka miesięcy wcześniej próbował już odebrać sobie życie.
Uroczystości pogrzebowe żony i dzieci Damiana Rz. zaplanowano w Bydgoszczy na środę. Decyzja w sprawie ostatecznego miejsca pochówku ważyła się przez kilka tygodni. Według zastrzegających sobie anonimowość osób z kręgu rodziny ofiar zbrodni, sprowadzenie prochów do Polski uniemożliwiał sprzeciw męża - zarazem sprawcy morderstwa. Mężczyzna, korzystając z przysługujących mu praw, upierał się, by Izabela Rz. "spoczęła w ziemi, na której on będzie odbywał karę".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24