Szef Komitetu Wojskowego NATO generał Petr Pavel powiedział w wywiadzie dla agencji AP, że trwające białorusko-rosyjskie manewry Zapad-2017 mogą być postrzegane jako "poważne przygotowanie do wielkiej wojny".
Pavel zaznaczył, że NATO zwiększyło wysiłki, by przywrócić wojskowe kanały komunikacji z Rosją w celu "uniknięcia niezamierzonych skutków potencjalnych incydentów podczas tych ćwiczeń". Mimo zapewnień Rosji, że "NATO nie jest uważane za wroga" oraz że "ćwiczenia nie są wymierzone w NATO", generał powiedział, że strona rosyjska nie była transparentna, jeśli chodzi o fakty związane z tegorocznymi ćwiczeniami Zapad. Powiedział, że o ile Rosjanie twierdzą, iż liczba zaangażowanych żołnierzy wynosi 12,7 tys., to w rzeczywistości ich liczba mieści się między 70 tys. a 100 tys.
Brak przejrzystości
- Wszystko to razem, postrzegamy jako poważne przygotowanie do wielkiej wojny - powiedział generał agencji AP. - Kiedy patrzymy na te ćwiczenia tak jak je przedstawia Rosja, nie ma powodów do niepokoju. Ale kiedy patrzymy na szerszy obraz, musimy się martwić, bo Rosja nie jest transparentna - dodał. Dwa tygodnie temu generał Pavel spotkał się z szefem rosyjskiego sztabu generalnego generałem Walerijem Gierasimowem. Najwyższy dowódca sił NATO w Europie, amerykański generał Curtis Scparrotti rozmawiał z nim przez telefon na początku ćwiczeń Zapad. Pavel powiedział, że ta rozmowa skoncentrowana była na "przejrzystości i redukcji zagrożenia i unikaniu niezamierzonych skutków możliwych incydentów". - Mamy wysoką koncentrację wojsk w krajach bałtyckich. Mamy wysoką koncentrację wojsk w rejonie Morza Czarnego i możliwość incydentu może być dość wysoka z powodu ludzkiego błędu lub z powodu usterki technologicznej.Musimy być pewni, że taki niezamierzony incydent nie przerodzi się w konflikt - powiedział generał Pavel. Manewry Zapad-2017 rozpoczęły się w czwartek i potrwają do 20 września na Białorusi i w Rosji. Aktywna faza ćwiczeń będzie się odbywać od niedzieli do wtorku. Według oficjalnych informacji ma w nich wziąć udział 12 700 żołnierzy i 700 jednostek sprzętu z obu krajów. Strona białoruska zaprosiła do obserwowania ćwiczeń przedstawicieli Polski, Ukrainy, Litwy, Łotwy, Estonii, Szwecji i Norwegii, którzy w sobotę przybyli do Mińska.
Okręty na Bałtyku
Rosyjskie ministerstwo obrony poinformowało w sobotę o wypłynięciu na Morze Bałtyckie około 20 okrętów i jednostek pomocniczych Floty Bałtyckiej, biorących udział w manewrach. Okręty opuściły punkty stałej dyslokacji i wypłynęły w kierunku wyznaczonych rejonów na Bałtyku w celu wykonania zadań taktycznych - podał resort w komunikacie. Ministerstwo wskazało, że będą to zadania z zakresu zwalczania okrętów podwodnych, obrony przeciwlotniczej, a także zadania przeciwminowe. Okręty - jak podano w komunikacie - są gotowe do prowadzenia ostrzału artyleryjskiego różnego typu celów imitujących cele morskie i powietrzne. Wśród 20 jednostek są korwety, małe okręty rakietowe oraz do zwalczania okrętów podwodnych, kutry rakietowe i rozmaite jednostki pomocnicze.
Autor: ToL/gry / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: mil.ru