Prywatne wiadomości użytkowników Facebooka widoczne dla osób trzecich? Tak twierdzą niektórzy internauci. Przedstawiciele serwisu stanowczo zaprzeczają, ale francuski rząd zwrócił się o oficjalne wyjaśnienia.
Część użytkowników Facebooka zauważyła w poniedziałek na swoich publicznych "osiach czasu" prywatną korespondencję pochodzącą z lat 2007, 2008 i 2009 - donosi serwis "Huffington Post". Według francuskiego tygodnika "Le Nouvel Observateur" ujawnione wiadomości pochodzą też z ostatnich lat, tj. 2010, 2011 i 2012 r.
W rezultacie wiadomości typu "Zostawiam Ci klucze pod wycieraczką" i inne, adresowane jedynie do wybranych, mogły być odczytane przez innych użytkowników Facebooka.
- W 2008 byłem w związku, ale poznałem kogoś. Rozmawialiśmy na czacie, czasem były to wiadomości bardzo prywatne. Gdyby moja dziewczyna zobaczyła wczoraj to, co pojawiło się na moim profilu, można się domyślać, jaki byłby finał - skarży się jedna z osób, które twierdzą, że padły ofiarą błędu Facebooka. Prywatne informacje na "osiach czasu" jako pierwsi dostrzegli użytkownicy z Francji, którzy nagłośnili sprawę, ale pojawiły się też doniesienia o "wyciekach" od internautów z Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych czy Kanady. Z oficjalnym wnioskiem do dyrekcji Facebooka o dostarczenie "niezwłocznie jasnych wyjaśnień" w tej sprawie zwrócili się już francuscy ministrowie Arnaud Montebourg (minister ds. odnowy produkcji) i Fleur Pellerin (minister-delegat ds. małych i średnich przedsiębiorstw, innowacji i gospodarki cyfrowej). "Ten wypadek (...) dowodzi, jak istotna jest ochrona danych osobowych w cyberprzestrzeni i ujawnia braki Facebooka w tej kwestii" - napisali w oświadczeniu.
"FB" zaprzecza Facebook twierdzi jednak, że o żadnym błędzie czy wycieku nie ma mowy i winą obarcza samych użytkowników portalu. Przedstawiciele serwisu twierdzą, że informacje, które według niektórych internautów wyciekły, nigdy nie były prywatne i w przeszłości znajdowały się na publicznych "tablicach" użytkowników. "Grupa (użytkowników) dostrzegła na swoich publicznych profilach wiadomości, które uważali za prywatne. W rzeczywistości chodzi o dawne publikacje, które pojawiały się na ich publicznych stronach" - oświadczył rzecznik firmy z francuskiego oddziału FB. "Nasi technicy zbadali sprawę i nie ma obaw o naruszaniu prywatności użytkowników" - dodał. Konta na portalu ma aktualnie około 955 milionów internautów.
Autor: KSu//bgr/k / Źródło: huffingtonpost.com / Le Figaro / La Tribune
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu