Trwa zbieranie dowodów, akt oskarżenia jeszcze nie jest gotowy - wszystko wskazuje, że na to, że sprawa Josefa Fritzla prawdopodobnie nie rozpocznie się w tym roku. Austriak, okrzyknięty przez media, "potworem z Amstetten" odpowie m.in. za więzienie córki przez niemal ćwierć wieku, wykorzystywanie jej seksualnie i płodzenie z nią dzieci.
Według austriackiej prokuratury, prace nad aktem oskarżenie są nadal w toku, a śledczy kontynuują zbieranie materiału dowodowego przeciwko 73-letniemu Fritzlowi. Zdaniem prokuratora Gerharda Sedlaceka rozpoczęcie procesu w grudniu tego roku jest możliwe, ale coraz mniej prawdopodobne.
Zatrzymany pod koniec kwietnia Fritzl uwięził swą córkę, kiedy miała 18 lat i spłodził z nią siedmioro dzieci. Obecnie 42-letnia Elisabeth Fritzl przetrzymywana była w piwnicy swego domu w Amstetten, w kraju związkowym Dolna Austria. Troje dzieci mieszkało razem z Fritzlem i jego żoną, a troje z matką w piwnicy. Siódme dziecko, będące bliźniakiem jednego z synów, zmarło wkrótce po urodzeniu. Jego ciało zostało spalone przez ojca.
Źródło zdjęcia głównego: TVN24