W Iranie 80 członków parlamentu zażądało w środę przesłuchania prezydenta Hasana Rowhaniego w związku z pogarszającą się sytuacją ekonomiczną i spadkiem kursu riala. Z powodu rosnących trudności gospodarczych doszło jednocześnie do protestów na ulicach irańskich miast.
Petycję w sprawie wezwania prezydenta Iranu do parlamentu początkowo podpisało 92 deputowanych, ale 12 wycofało później swoje podpisy. 80 deputowanych to jednak wciąż więcej niż jedna czwarta członków 290-osobowego parlamentu, w związku z czym prezydent nie może odmówić wykonania tego żądania.
Wiceprezydent: wezwanie nielegalne
Mimo to irański wiceprezydent do spraw legislacyjnych i parlamentu Husejn Ali Amiri uznał to wezwanie za nielegalne, gdyż - jak stwierdził - prezydent Rowhani już trzykrotnie odpowiadał na zadane w wezwaniu pytania i parlamentarzyści byli usatysfakcjonowani.
Pytania, na które Rowhani ma odpowiedzieć, dotyczą porażki rządu w kontroli przemytu zagranicznej waluty oraz towarów, porażki w walce z bezrobociem, niedotrzymania obietnicy zniesienia sankcji nałożonych na irański sektor bankowy, walki z recesją, a także galopującej dewaluacji irańskiej waluty. Od 1 stycznia czarnorynkowy kurs dolara wzrósł z poziomu 40 tysięcy riali do 110 tysięcy riali.
W innej petycji 193 członków parlamentu wezwało Rowhaniego do rekonstrukcji rządu, a w szczególności zdymisjonowania ministrów gospodarki, przemysłu oraz urbanizacji, sugerując możliwość rozpoczęcia procedury impeachmentu, jeśli prezydent nie spełni tych żądań.
Irańczycy na ulicach
Wezwanie prezydenta przez parlament zbiegło się w czasie z publicznymi manifestacjami niezadowolenia w irańskich miastach, zauważa Reuters. Od początku roku w Iranie wybuchają protesty związane z wysokimi cenami, brakami wody i energii elektrycznej, a także domniemanej korupcji w kraju.
We wtorek setki osób wyszły na ulice w całym kraju - między innymi w miastach Isfahan, Karadż, Sziraz i Ahwaz - wyrażając w ten sposób swój sprzeciw wobec rosnącej inflacji, częściowo wywołanej słabnięciem irańskiej waluty.
Izraelska gazeta "Jerusalem Post" zwraca uwagę, że był to już drugi dzień z rzędu z protestami w Isfahanie. Według świadków cytowanych w perskim wydaniu BBC, na ulicach tego miasta doszło również do starć z siłami bezpieczeństwa. W odpowiedzi na kamienie rzucane przez protestujących policja użyć miała gazu łzawiącego i armatek wodnych.
Autor: momo,mm//now / Źródło: PAP, Reuters, Jerusalem Post