Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan, występując na zorganizowanym w Stambule wiecu przed zbliżającymi się wyborami prezydenckimi i zwracając się do konserwatywnego elektoratu, ocenił, że turecka opozycja jest "pro-LGBT". - Pogrzebiemy zwolenników LGBT w urnach wyborczych - powiedział do uczestników spotkania. Zaatakował także swojego konkurenta, Kemala Kilicdaroglu.
Wybory prezydenckie i parlamentarne odbędą się w Turcji 14 maja. Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan zmierzy się z popieranym przez większość tureckiej opozycji liderem Republikańskiej Partii Ludowej (CHP) Kemalem Kilicdaroglu. Według pracowni badania opinii społecznej ORC chęć oddania głosu na Kilicdaroglu zgłasza 49,3 proc. ankietowanych, na Erdogana - 42,4 proc.
Erdogan zaostrzył retorykę wobec społeczności LGBT
Erdogan, który zabiega o reelekcję, podczas niedzielnego wiecu w Stambule zaapelował do swoich konserwatywnych muzułmańskich wyborców.
- Partia AKP [Partia Sprawiedliwości i Rozwoju prezydenta Erdogana - przyp. red.] i inne partie w naszym sojuszu nigdy nie byłyby pro-LGBT, ponieważ rodzina jest dla na święta. Pogrzebiemy zwolenników LGBT w urnach wyborczych - powiedział do tłumu prezydent Turcji.
Jak zwracają uwagę media i agencje informacyjne, w ostatnim czasie Erdogan w swoich wystąpieniach publicznych zaostrzył retorykę wobec społeczności LGBT.
W niedzielę Erdogan zaatakował też politycznego rywala, Kemala Kilicdaroglu. - Mój naród da niezbędną odpowiedź 14 maja. Nie pozwolimy Kilicdaroglu, który stoi ramię w ramię z terrorystami, podzielić naszej ojczyzny - powiedział prezydent Turcji. Oskarżył jednocześnie swojego konkurenta o uzyskiwanie wsparcia od zdelegalizowanej w tym kraju Partii Pracujących Kurdystanu. PKK od ponad 30 lat walczy o większą autonomię dla Kurdów. W wyniku walki zbrojnej śmierć poniosło ponad 40 tysięcy ludzi. Przez władze Turcji, USA i Unię Europejską PKK jest uważana za organizację terrorystyczną.
Wspólny kandydat opozycji
Kilicdaroglu jest wspólnym kandydatem sześciu opozycyjnych ugrupowań. Blok, który reprezentuje, zobowiązał się do przywrócenia Turcji systemu parlamentarnego. Zapowiedział również, że jeżeli opozycja przejmie władzę, przewodniczący wchodzących w skład koalicji partii piastowaliby stanowiska wiceprezydentów.
Majowe wybory będą jednym z największych politycznych wyzwań dla rządzącego od dwóch dekad Erdogana. Wyborcy mogą wziąć pod uwagę zarówno złe zarządzanie gospodarką, jak i fakt, że budynki, które zawaliły się w efekcie lutowego trzęsienia ziemi, były stawiane z pominięciem norm bezpieczeństwa sejsmicznego.
Źródło: PAP, Reuters