- Zadzwoń do tych ludzi, rozwiąż ten problem... Już widzieliśmy wszystkich tych "fuckers" - tym zaskakującym stwierdzeniem, które wychwyciły mikrofony parlamentu, nowy premier Irlandii Brian Cowen wprawił kraj w osłupienie.
A było to tak... Cowen właśnie wrócił do ław rządowych po ostrym starciu z parlamentarną opozycją. Nachylił się do wicepremier Mary Coughlan i wtedy padły ostre słowa, które wychwycił ustawiony przed premierem niewyłączony mikrofon.
Nie wiadomo, kogo Cowen miał na myśli mówiąc "fuckers", niejednoznacznie przetłumaczalnym na język polski ordynarnym stwierdzeniu. Obrazę jednak wzięła do siebie opozycja, oskarżając Cowena, że właśnie ją miał na myśli. Premier zaprzeczył, ale szczerze przeprosił za język.
Premier przeprasza, media się zastanawiają
- To była zwykła wymiana zdań między pracującymi kolegami, która została wyrwana z kontekstu - stwierdziła kancelaria premiera, dodając, że szef rządu "żałuje" swoich słów.
Irlandzka prasa jest w ocenie zachowania Cowena podzielona. Z jednej strony zauważa, że szefowi rządu po prostu takie słownictwo nie przystoi, ale z drugiej strony komentatorzy podkreślają, że nic tak nie zbliża polityka do obywateli, jak pokazanie jego "ludzkiej twarzy".
Byle nie przesadzić - ostrzegają irlandzkie media.
Źródło: Reuters