Premier Francji Manuel Valls powiedział w piątek wieczorem w wywiadzie telewizyjnym, że władze Francji przygotowują się na następne ataki terrorystyczne. - Stoimy przed bardzo poważnym wyzwaniem - ostrzegł Valls i przyznał, że służby wywiadowcze "zawiodły".
- Jeśli w ciągu trzech dni ginie 17 osób, to jest rzeczą oczywistą, że służby wywiadowcze, których zadaniem jest identyfikowanie osób mogących zorganizować zamach terrorystyczny zawiodły - powiedział premier.
Ryzyko kolejnych zamachów wysokie
Valls dodał, że ryzyko kolejnych zamachów jest wysokie, ponieważ służby specjalne mają do czynienia "z bardzo zdeterminowanymi napastnikami".
Przypomniał też, że zagrożenie jest tym większe, iż nadal "pewne osoby wyjeżdżają do Syrii lub Iraku, gdzie przechodzą szkolenie terrorystyczne", a niektórzy z tych dżihadystów "wracają do Francji". Dodał, że rząd modyfikuje w związku z tym przepisy dotyczące walki z terroryzmem.
"Normalne życie" zamachowców "uśpiło" Francuzów
Agencja AP otrzymała informacje na temat najnowszej analizy amerykańskiego wywiadu dotyczącej czynników, które umożliwiły przeprowadzenie ataku na "Charlie Hebdo" amerykańskiego.
Wynika z niej, że sprawcy zamachu bracia Said i Cherif Kouachi wystarczająco długo prowadzili "zupełnie normalne życie", by uśpić czujność francuskich służb bezpieczeństwa, które zrezygnowały ze ścisłego nadzoru.
AP podaje też, że mimo iż Cherif Kouachi powiedział, że był wysłannikiem Al-Kaidy z Jemenu, wywiad amerykański nadal stara się ustalić, czy rzeczywiście jemeńska filia Al-Kaidy, znana pod nazwą Al-Kaida Półwyspu Arabskiego (AQAP) stała za zamachem na francuski tygodnik satyryczny.
W piątek wieczorem przedstawiciel AQAP powiedział agencji, że to jego organizacja kierowała atakiem na "Charlie Hebdo".
Bracia Kouachi na amerykańskiej liście
Przedstawiciel amerykańskich służb bezpieczeństwa powiedział AP, że Said Kouachi przebywał w Jemenie do 2012 roku, gdzie przeszedł szkolenie w zakresie posługiwania się bronią.
Rozmówca AP dodał, że obydwaj bracia na tyle zwrócili uwagę amerykańskich służb, że znaleźli się na liście osób objętych zakazem lotów, ponieważ jeden z nich podróżował do Jemenu, a drugi był oskarżony o współpracę z organizacją terrorystyczną.
W roku 2005 Cherif Kouachi był sądzony we Francji za przynależność do organizacji zajmującej się wysyłaniem przyszłych dżihadystów do Iraku. Skazano go na trzy lata więzienia, w tym 18 miesięcy w zawieszeniu.
Autor: adso//rzw / Źródło: PAP