Powiązani z Państwem Islamskim złodzieje kradną przypadkowym ludziom paszporty, dzięki którym dżihadyści mogą swobodnie podróżować po świecie - poinformowano w materiale dubajskiej telewizji AlAan.
Dokumenty są wykorzystywane przez dżihadystów do podróżowania pod zmienionymi nazwiskami i unikania zatrzymania. W ten sposób mogą oni swobodnie przemieszczać się pomiędzy państwami, zarówno drogą lotniczą, jak też lądową.
Stwarza to poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa państw, w których terroryści mogliby planować przeprowadzanie zamachów, zauważa autorka materiału, Jenan Moussa.
Posługując się należącymi do innej osoby dokumentami, podróżował m.in. jeden z terrorystów, którzy dokonali ataku na paryską redakcję satyrycznego tygodnika Charlie Hebdo. Pojechał on w ten sposób do Jemenu, gdzie przeszedł szkolenie organizowane przez bojowników Al-Kaidy.
Kradzione i podrabiane
Dziennikarka telewizji pokazała w nakręconym raporcie ponad 30 takich paszportów, do których dotarła w Syrii. Zostały one znalezione przez umiarkowanych rebeliantów w budynkach odbitych z rąk bojowników Państwa Islamskiego.
Większość dokumentów należała do przypadkowych obywateli z krajów z całego świata, m.in. ze Stanów Zjednoczonych, Francji, Niemiec, ale też Albanii i Kosowa. Znalazły się również dwa polskie paszporty.
Przynajmniej kilka z dokumentów zostało skradzionych we Francji, co budzi podejrzenia, że tamtejsi kieszonkowcy i inni pomniejsi złodzieje świadomie współdziałają z dżihadystami. W sumie skradzionych miało już zostać co najmniej kilkaset paszportów.
Jak dodaje dziennikarka telewizji AlAan, nie wszystkie ze znalezionych w północnej Syrii zagranicznych paszportów były skradzione. Właściciele niektórych z nich okazali się członkami Państwa Islamskiego, którzy przyjechali do Syrii, by walczyć po stronie islamistów. Kilka paszportów okazało się również falsyfikatami.
Autor: mm\mtom / Źródło: AlAan TV, tvn24.pl