Włoscy ratownicy przestali już szukać pod gruzami ofiar poniedziałkowego trzęsienia ziemi. Ostatnie zwłoki ratownicy wydobyli z ruin w mieście L'Aquila - ciała kobiety i 17-latka.
Ratownicy poszukiwali rumowiska do sobotniego wieczoru, chociaż na znalezienie żywych ludzi nie było już żadnych szans. Ostatnią żywą osobę uratowano spod ruin we wtorek.
Walka z czasem
Ale jeszcze w piątek wieczorem była nadzieja na odnalezienie żywych osób. Ratownicy usłyszeli wtedy odgłosy wydobywające się spod gruzów. Przyprowadzili psy poszukiwawcze, z których - jak powiedział jeden z ratowników - ponad połowa wyczuła mocny ludzki zapach.
Ostatnio gdy mieliśmy wyraźny sygnał, okazało się, że był to materac nasiąknięty krwią. ratowniczka, biorąca udział w akcji
- Nie wiemy nic na pewno. Ostatnio gdy mieliśmy wyraźny sygnał, okazało się, że był to materac nasiąknięty krwią - powiedziała ratowniczka.
Nie ma już zaginionych na liście
Akcję zakończono również dlatego, że odnaleziono już wszystkich, którzy byli na liście zaginionych. Ostatnimi była kobieta i 17-latek odnalezieni w L'Aquili. Teraz strażacy otoczą tereny zniszczone przez trzęsienie ziemi kordonem bezpieczeństwa, by nie dopuścić do okradania zburzonych, opuszczonych przez właścicieli domów.
W wielkanocną niedzielę do L'Aquili przyjedzie premier Silvio Berlusconi i weźmie udział we mszy, która zostanie odprawiona dla tysięcy ludzi koczujących w miasteczkach namiotowych.
Bilans kataklizmu to 293 zabitych, ponad 1000 rannych oraz 40 tysięcy ludzi pozbawionych dachu nad głową.
kaw,sm,nsz/iga, mtom
Źródło: CNN, PAP