Moskiewski sąd ponownie odroczył rozpoczęcie pośmiertnego procesu Siergieja Magnitskiego, który wystapił przeciw korupcji w rosyjskich władzach i zmarł w niejasnych okolicznościach w więzieniu. Teraz ma być sądzony za oszustwa podatkowe, jednak jego obrońcy postanowili zbojkotować tę "farsę" i nie stawiają się przed sądem.
Magnitski, były prawnik funduszu inwestycyjnego Hermitage Capital Management (HCM), ma być pośmiertnie sądzony wraz z dyrektorem generalnym HCM, Williamem Browderem, który jest Brytyjczykiem i nie mieszka w Rosji, w związku z czym ma odpowiadać zaocznie.
Wymiana obrony
Sąd przesunął początek procesu na 18 lutego. Jako przyczynę podał niestawienie się na rozprawie adwokatów oskarżonych. Obrońcy Magnitskiego i Browdera już wcześniej zapowiedzieli, że nie będą uczestniczyć w postępowaniu sądowym, gdyż uważają go za farsę.
Pierwotnie proces miał się rozpocząć 27 grudnia 2012 roku. Jednak również z powodu niestawienia się na rozprawie adwokatów oskarżonych sąd odroczył pierwszą rozprawę do 28 stycznia. W poniedziałek sąd zdecydował też o wyznaczeniu obu oskarżonym obrońców z urzędu, którzy może będą mniej "oporni".
Proces pośmiertny
Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej zarzuca Magnitskiemu i Browderowi uchylenie się od zapłacenia podatków na sumę 522 mln rubli (17,4 mln dolarów). Władze Wielkiej Brytanii odmówiły Rosji pomocy prawnej w tej sprawie.
Drogę do pośmiertnego sądzenia Magnitskiego utorował w ubiegłym roku Sąd Konstytucyjny FR. Orzekł on, że postępowanie karne przeciwko podejrzanemu lub oskarżonemu, który zmarł po jego wszczęciu, można umorzyć tylko wtedy, gdy zgodzi się na to jego rodzina. Matka Magnitskiego - Natalia złożyła stosowny wniosek, ale został on oddalony z argumentacją, iż kobieta nie ma odpowiedniego statusu procesowego.
Starcie w 2008 roku
Magnitskiego, który był zaangażowany w walkę z korupcją w Rosji, zatrzymano w 2008 roku w ramach śledztwa przeciwko HCM, kiedyś największemu funduszowi inwestycyjnemu w FR. Browderowi, który także piętnował korupcję w dużych firmach rosyjskich, w 2005 roku zakazano wjazdu do Rosji, powołując się na względy bezpieczeństwa narodowego. Później zakaz ten cofnięto.
W 2007 roku w biurze HCM przeprowadzono rewizję. Skonfiskowane wówczas dokumenty, jak twierdzi fundusz, wykorzystano do przejęcia spółek, z którymi on współpracował. Magnitskiego aresztowano, gdy podczas przesłuchania wskazał funkcjonariuszy MSW zamieszanych w przejęcia spółek. Prawnik oskarżył ich o zagarnięcie z budżetu państwa równowartości 230 mln dolarów.
W ocenie ekspertów z zakresu medycyny sądowej 37-letniemu Magnitskiemu podczas jego pobytu w więzieniu nie udzielono należytej pomocy lekarskiej, co skutkowało tym, że nie wykryto u niego we właściwym czasie chorób chronicznych, m.in. cukrzycy i żółtaczki, na które cierpiał, a w konsekwencji nie podjęto leczenia. Pracodawcy prawnika i obrońcy praw człowieka utrzymują, że w dniu śmierci został on ciężko pobity przez strażników więziennych.
"Nie był bojownikiem z korupcją"
Po śmierci Magnitskiego postępowanie przeciwko niemu i Browderowi zostało umorzone. Wszelako w listopadzie tego roku Prokuratura Generalna FR zwróciła się do sądu o jego wznowienie. W tym czasie w Kongresie USA dobiegały końca prace nad ustawą, nakładającą sankcje na urzędników państwowych z Rosji, podejrzewanych o łamanie praw człowieka. Temu ostro krytykowanemu przez władze FR aktowi prawnemu nadano imię Magnitskiego.
Kraje zachodnie od kilku lat bezskutecznie domagają się od Kremla rzetelnego zbadania wszystkich okoliczności śmierci Magnitskiego i ukarania winnych. Premier FR Dmitrij Miedwiediew oświadczył w niedzielę w wywiadzie dla amerykańskiej telewizji CNN, że organy ochrony prawa powinny wyjaśnić, dlaczego i z czyjej winy zmarł Magnitski. Jednocześnie szef rządu Rosji zaprzeczył, jakoby zmarły prawnik HCM był bojownikiem z korupcją. - Magnitski nie był bojownikiem z korupcją. Jako korporacyjny księgowy obsługiwał interesy swojego szefa Williama Browdera. A jego szef, przebywający obecnie pewnie w Davos i uprawiający tam politykierstwo, zarobił w Rosji wielkie pieniądze - oznajmił Miedwiediew. - Według różnych szacunków zarobione przez niego w Rosji pieniądze należy liczyć w miliardach dolarów. I nie były to zupełnie czyste pieniądze. Wzięły się z wykorzystania różnych schematów finansowych, a pan Magnitski z racji swojego stanowiska służbowego pomagał mu w tym - dodał rosyjski premier.
Autor: mk\mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Voice of America