Zastawy, filiżanki, wazy, misy - wszystko z porcelany. Nowa rosyjska arystokracja coraz częściej i więcej inwestuje w tak zwane kruche złoto. Powód jest prosty i niezmienny - snobizm.
- Jeśli mówić o porcelanie, która została ręcznie ozdobiona, a artysta niejeden dzień poświęcił na jej malowanie, to ona nie może być tania - mówi artystka i twórczyni porcelany Jelena Zotowa.
Ceniona od wieków
Królowie i arystokraci już w XVIII wieku jedli i pili tylko na zastawach z tej ekskluzywnej ceramiki.
W czasach radzieckich wodzowie woleli oglądać na porcelanowych wazach swoje podobizny. Ale w końcu w kraju zwycięskiego komunizmu zwyciężyła burżuazja - każdy chciał mieć u siebie porcelanowy serwis. - Pod koniec lat 80. osiągnęliśmy światowy poziom produkcji porcelany na głowę mieszkańca - mówi Lidia Andriejewa, autorka monografii o rosyjskiej i radzieckiej porcelanie.
I chociaż w zakładach porcelany w Petersburgu produkcja jest masowa, to i tak nie są w stanie konkurować z tanią, azjatycką produkcją. Kręcić się biznesowi pomaga jednak snobizm Rosjan, wyroby z najwyższej półki sprzedają się coraz lepiej.
Porcelana jak diamenty
Porcelana w Rosji, jak przed rewolucją, znów staje się synonimem prestiżu, symbolem statusu społecznego i bogactwa. Ogromne pieniądze trzeba zapłacić nie tylko za serwis z antykwariatu.
Wysokie ceny jednak nie odstraszają. Na aukcjach są tłumy. Cena wywoławcza jednej z rzadkich carskich waz z końca XIX wieku wyniosła 500 tysięcy rubli, czyli 50 tysięcy złotych. Sprzedana została błyskawicznie i to za dwa razy większą sumę.
Porcelana dla wielu to świetna inwestycja, bo jest jak diamenty - mimo upływu stuleci, nie zmienia się.
Źródło: Fakty TVN