Sąd w Kalifornii uznał byłego policjanta winnym nieumyślnego spowodowania śmierci czarnoskórego mężczyzny, zastrzelonego w wyniku starcia na platformie metra w Oakland. Policjant miał pomylić pistolet z paralizatorem. Grozi mu od dwóch do czterech lat więzienia.
Policjanta, który strzelił do nieuzbrojonego 22-letniego Oscara Granta po przepychankach na platformie metra w Oakland, zarejestrował amatorską kamerą jeden z przechodniów. Zdarzenie, które miało miejsce w styczniu ubiegłego roku, wstrząsnęło miastem - doszło do zamieszek na ulicach, dlatego sprawa została przeniesiona do sądu w Los Angeles.
Wypadek czy zabójstwo?
Obrońcy Mehserle argumentowali, że tragedia w metrze była wynikiem nieszczęśliwego wypadku, a zamiarem policjanta było tylko uciszenie i obezwładnienie czarnoskórego mężczyzny. Oskarżenie wnioskowało o uznanie policjanta winnym zabójstwa, ponieważ - jak podkreślano - działał on "w furii" i z pełną świadomością czynu. Na sali sądowej Johannes Mehserle bronił się, mówiąc, że pomylił pistolet z paralizatorem. Sąd przychylił się do linii obrony i uznał Mehserle winnym nieumyślnego spowodowania śmierci. Policjantowi grozi od 2 do 4 lat więzienia. W czwartek wyszedł z więzienia za kaucją wysokości 3 miliony dolarów.
Po ogłoszeniu wyroku gubernator Kalifornii zaapelował do mieszkańców Oakland o nie wywoływanie niepokoju na ulicach.
Jaki będzie wymiar kary, sąd zdecyduje w sierpniu.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Reuters