Mogę zagwarantować, że ta strona, która popiera Ukrainę, która pokonuje Rosję, Ukrainę, która utrzymuje swoją niepodległość, która przyłącza się do Unii Europejskiej, przyłącza się do NATO, stanowi zdecydowaną większość opinii w Stanach Zjednoczonych - powiedział amerykański senator Jim Risch w rozmowie z korespondentem "Faktów" TVN w USA Marcinem Wroną. Polityk odniósł się także do kwestii wojny Izraela z Hamasem.
Amerykańskim senator z Partii Republikańskiej Jim Risch, członek komisji spraw zagranicznych został zapytany przez korespondenta "Faktów" TVN w USA Marcina Wronę, czy Ukraina uzyska wystarczającą pomoc ze Stanów Zjednoczonych, zważywszy na to, że zmieniają się stanowiska co do tego, jak ta pomoc będzie wyglądała.
- Trzeba pamiętać, że jest to demokracja, podobnie jak Ukraina, podobnie jak Polska. Zawsze w demokracji jest debata, a zawsze, gdy trwa debata, pojawiają się głosy po obydwu stronach. Mogę zagwarantować, że ta strona, która popiera Ukrainę, która pokonuje Rosję, Ukrainę, która utrzymuje swoją niepodległość, która przyłącza się do Unii Europejskiej, przyłącza się do NATO, stanowi zdecydowaną większość opinii w Stanach Zjednoczonych - powiedział.
Dodał, że "jest też mniejszość, która nie do końca widzi związek". - Mylą się, ale mają takie prawo w demokracji - ocenił.
- Mamy stu senatorów. Stosunek negatywny do pomocy dla Ukrainy prezentuje po kilka procent przedstawicieli obydwu partii. To samo dotyczy również Izby Reprezentantów. Ci, którzy głośno mówią o różnych negatywnych kwestiach, zwracają na siebie bardzo dużo uwagi, dostają dużo czasu antenowego, miejsca w gazetach. W wyniku tego, jeżeli ktoś patrzy na sytuację z zewnątrz, myśli: ta sprawa może pójść w dowolnym kierunku. Ale nie, to nieprawda - mówił Risch. - Zdecydowana większość Amerykanów rozumie, że (Władimira - red.) Putina trzeba zatrzymać - podkreślił.
Risch: jeżeli problemy pojawiają się wszędzie, trzeba być gotowym do tego, żeby stawić im czoła
Na pytanie, czy nie boi się, że kwestia wojny w Ukrainie jest przykryta teraz tym, co dzieje się w Strefie Gazy, odpowiedział, że "to oczywiście jest również ogromny problem".
- Dobra informacja jest taka, że robiliśmy to już w przeszłości. Podczas II wojny światowej jeden front był w Europie, drugi na Pacyfiku. Jeżeli takie rzeczy się dzieją, jeżeli problemy pojawiają się wszędzie, trzeba być gotowym do tego, żeby stawić im czoła. Radzimy sobie z tym, wy sobie z tym radzicie i wszystko pójdzie dobrze - ocenił amerykański senator.
Źródło: TVN24