"Carlos" lub "Szakal" - jeden z najgroźniejszych żyjących terrorystów świata, w latach 70. i 80. potajemnie przyjeżdżał do Polski. Reporterzy "Superwizjera" TVN dotarli do tajnych dokumentów, z których wynika, że w 1981 roku - tuż przed zamachem na Radio Wolna Europa - "Szakal" potajemnie przyjechał do Warszawy. W stolicy spotkał się z oficerem polskiego kontrwywiadu. Wojskowy do pomocy w przygotowaniu ataku na RWE się jednak nie przyznaje.
"Szakal" to najemnik wielu organizacji terrorystycznych. Odpowiada m.in. za zamach na siedzibę Radia Wolna Europa w Monachium, porwanie ministrów krajów OPEC w Wiedniu, zamachy bombowe we Francji. Współpracował ze służbami specjalnymi państw Bloku Wschodniego, m.in. Rumunii i Węgier. Czy także Polski?
Polskie służby pomogły?
Według danych wywiadu terrorysta, w wielkiej tajemnicy, był w naszym kraju w latach 70. i 80. wielokrotnie. Sam "Szakal" przyznaje się tylko do dwóch wizyt w Polsce - jak mówi - "w latach 70. i w 1986 roku". - Przyjechałem na dwa-trzy tygodnie. Poznałem kilka dziewczyn, ale to nie były jakieś głębokie relacje - opowiada.
Reporterzy "Superwizjera" odnaleźli jednak tajne dokumenty polskich służb specjalnych, z których wynika, że w 1981 roku tuż przed zamachem na RWE, "Szakal" potajemnie przyjechał do Warszawy. W stolicy spotkał się z oficerem polskiego kontrwywiadu.
Z wojskowym rozmawiali reporterzy "Superwizjera". Oficer wyznał, że polskie służby w Wolnej Europie miały bardzo rozbudowaną agenturę, a także posiadały szczegółowy plan zabezpieczeń budynków rozgłośni. Czy to ten plan pomógł w przygotowaniu zamachu na RWE? Na ten temat oficer rozmawiać jednak nie chce.
Zmowa milczenia
Reporterzy "Superwizjera" starali się o rozmowę z żyjącymi dziś prominentnymi funkcjonariuszami aparatu bezpieczeństwa PRL, m.in. z gen. Czesławem Kiszczakiem. Nikt jednak o "Szakalu" nie chciał rozmawiać, każdy zasłaniał się niewiedzą i niepamięcią.
Podobnie reagowali jednak ludzie ze służb z drugiej strony żelaznej kurtyny, np. z Francji. Z rozmów, jakie reporterzy przeprowadzili z osobami związanymi z Carlosem wynika, że służył on mocodawcom z obu stron frontu – zarówno państwom obozu komunistycznego, jak państwom zachodnim. Dlatego dziś, choć siedzi on w więzieniu we Francji, skazany tylko za jedną ze swoich zbrodni, panuje wokół niego zmowa milczenia.
Wróci na starą ścieżkę
"Szakal" powiedział reporterom TVN, że na wypadek, gdyby ktoś próbował go zlikwidować, w dwóch bezpiecznych miejscach zdeponował swoje pamiętniki, w których ujawnia sekrety swej działalności. Teraz wraz z żoną-adwokatką, którą poznał podczas swego procesu (został skazany na dożywocie), walczy o uwolnienie. Zapowiada, że jeśli wyjdzie na wolność, wróci na "rewolucyjną" ścieżkę.
Reportaż o Sanchezie jest pierwszym z nowego cyklu "Superwizjera" o największych organizacjach terrorystycznych na świecie.
Źródło: "Superwizjer" TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24