Konfliktu na Ukrainie nie da się zakończyć, jeśli Zachód nie sprzeda Ukrainie broni - przekonywał we "Wstajesz i wiesz" gen. Waldemar Skrzypczak, były wiceszef MON. W jego opinii Polska mogłaby sprzedać ukraińskiej armii np. amunicję, której tam brakuje.
Skrzypczak stwierdził, że już od dawna należało mówić, iż na Ukrainie trwa niewypowiedziana wojna.
- To, co się dzieje na Ukrainie, świadczy o tym, iż świat zachodni jest bezsilny, a Putin uwierzył, że to, co robi, nikomu nie przeszkadza i ma na to przyzwolenie - powiedział były wiceszef MON.
W jego opinii obecnie jest niepowtarzalna okazja, aby świat zachodni pomógł Ukrainie.
- Trzeba sprzedać sprzęt i środki walki do tego, aby wojska ukraińskie miały czym walczyć z separatystami. Inaczej nie da się tego konfliktu zakończyć - przekonywał Skrzypczak.
Wyjaśnił, że Polska i Ukraina mają wiele podobnego sprzętu na wyposażeniu armii, gdyż jest on poradziecki.
- Mamy czołgi, BWP (wóz bojowy), środki artyleryjskie, amunicję - wyliczał, dodając, że chodzi o przekazanie nadwyżki, np. w postaci czołgów T-72 czy BWP-1.
Zdaniem Skrzypczaka Polska mogłaby też sprzedać ukraińskiej armii amunicję, której tam brakuje.
Były szef MON stwierdził, że ma nadzieję, iż świat w końcu przejrzy na oczy i zareaguje zdecydowanie na to, co robi Putin. - Decydujący głos, jak widać, ma kanclerz Niemiec Angela Merkel - ocenił Skrzypczak.
Na początku konfliktu z Rosją władze w Kijowie zwróciły się z prośbą do państw m.in. Unii Europejskiej, w tym do Polski, o wsparcie militarne w postaci sprzedaży broni. Do niedawna nie było to jednak możliwe, bowiem obowiązywało unijne embargo na sprzedaż broni na Ukrainę, które zostało zdjęte przez UE 16 lipca.
Według informacji TVN24 Bi, polski rząd czeka z odpowiedzią do szczytu NATO w Walii, który ma się odbyć na początku września.
Skomplikowane procedury
Skrzypczak odniósł się także do wypowiedzi premiera ws. wydatków na armię. Donald Tusk powiedział w środę w Sejmie, że w 2015 roku nie zwiększy się pułap wydatków na obronę, dopiero w 2016 r. ma być uzyskany wskaźnik 2 proc. PKB.
W opinii Skrzypczaka większym problemem niż wysokość wydatków na armię są procedury i to je najpierw trzeba zmienić. Jak bowiem tłumaczył, przy istniejących przepisach i tak nie udaje się wydawać 1,95 proc. PKB, jakie dziś rząd przeznacza na obronność.
- Nie wydawaliśmy więcej niż 1,70-1,77 proc. - mówił, dodając, że jak dotąd MON nie jest w stanie wydać 2 proc. PKB.
- U nas procedury są niezwykle długotrwałe i skomplikowane. Jest też długotrwały proces decyzyjny, i to na poziomie polityków. Jest czas ku temu, aby ten system zmienić - zaznaczył.
Autor: MAC//rzw / Źródło: tvn24