Umazani „sztuczną krwią”, ubrani tylko w czarne szorty, leżeli na placu przed bramą - wejściem do słynnej areny Las Ventas w Madrycie. Demonstranci wzywali w ten sposób do zerwania z tradycją i zakazania w Hiszpanii walk z udziałem byków.
- Jestem przeciwko korridzie, w XXI wieku takie walki nie powinny mieć miejsca – argumentował jeden z protestujących . – To wstyd dla Hiszpanii, Europy i nawet świata, żądamy zaprzestania walk – mówił inny.
Nadzieja umiera ostatnia
Na placu przed areną w Madrycie, w upale, protestowały setki osób. Manifestację zorganizowała grupa Equanimal, znana z tego, że w zeszłym roku udało się jej wtargnąć na korridę i zakłócić walki. - Czasy się zmieniają, a ta demonstracja to znak nadziei. Wiele samorządów zakazało już walk byków - argumentowała rzeczniczka Equanimal Sylwia Toval, dodając, że co roku na arenach ginie aż 12 tysięcy byków.
Przecież to są pieniądze
Amatorom korridy protest był zupełnie nie w smak. - Nie rozumiem tego. Wiele osób na tym zarabia – wzruszał ramionami Pablo Idalgo, fan walk z bykami.
Korridy to bardzo popularna masowa rozrywka w Hiszpanii. Popularniejsze są tylko mecze piłki nożnej. Walki byków w ostatnich latach zyskują także coraz więcej zwolenników we Francji.
Źródło: Reuters