US Navy musi zatrzymać w służbie cztery krążowniki rakietowe typu Ticonderoga. Miały one trafić do rezerwy w marcu 2013 roku, ale nie zgodził się na to Kongres, którego członkowie obawiali się "nadmiernego osłabienia" floty.
Cztery krążowniki, USS Cowpens, USS Anzio, USS Vicksburg i USS Port Royal miały trafić do rezerwy z powodu cięć budżetowych. W 2014 roku planowano wycofać kolejne trzy krążowniki Ticonderoga i dwa okręty desantowe.
US Navy chciała się pozbyć okrętów wcześniej niż zakładano, aby zaoszczędzić na kosztach ich utrzymania.
Nie można wyglądać słabo
Kongres zmusił jednak flotę do zmiany zdania. Trzy z czterech komitetów zajmujących się obronnością, uznały decyzję US Navy o pozbyciu się okrętów za niewłaściwą. Politycy obawiają się o "nadmierne osłabienie" floty.
Komitet ds. Sił Zbrojnych Izby Reprezentantów zakazał wycofania ze służby łącznie sześciu z siedmiu krążowników i obu okrętów desantowych. Wyjątkiem jest USS Port Royal, który w 2009 roku wszedł na rafę u wybrzeży Hawajów i odniósł ciężkie uszkodzenia. Pomimo napraw okręt nadal nie jest w pełni sprawny i najprawdopodobniej skończy swój aktywny żywot w 2014 roku.
US Navy nie jest jednak, wbrew pozorom, uszczęśliwiona nakazem utrzymania krążowników w linii, bowiem będzie musiała na nie wykładać pieniądze. Komisja Izby Reprezentantów nadzorująca wydatki federalne przyznała fundusze jedynie na utrzymanie trzech okrętów po marcu 2013 roku, a analogiczna komisja Senatu na wszystkich czterech. Pieniądze starczą do końca 2013 roku.
Kurs na standaryzację
Flota chciała się pozbyć krążowników, aby uwolnić fundusze wydawane na ich utrzymanie i przeznaczyć na jednostki uznawane za bardziej perspektywiczne. US Navy już od kilku lat daje do zrozumienia, że planuje zrezygnować z przynajmniej siedmiu spośród 22 aktywnych jednostek typu Ticonderoga.
Niechęć do krążowników jest spowodowana tym, że nie są znacząco potężniejsze niż niszczyciele typu Arleigh Burke, które obecnie stanowią kręgosłup US Navy. Okręty obu typów, pomimo formalnie różnych klas, są praktycznie tak samo duże, posiadają ten sam system radarowy i są niemal tak samo uzbrojone.
W takiej sytuacji US Navy faworyzuje niszczyciele, które są nieustannie zamawiane i docelowo ma być ich w służbie aż 75 (obecnie istnieją 62).
Autor: mk//kdj / Źródło: Navy Times, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: US Navy