Rozumiem intencję ustawy, aby korygować fałszowanie obrazu Polski za granicą, ale jako Amerykanin jestem uwrażliwiony na ograniczenia wolności słowa - powiedział o ustawie o Instytucie Pamięci Narodowej profesor Joshua D. Zimmerman z Yeshiva University, który był gościem programu "Horyzont" w TVN24.
Profesor Zimmerman to badacz relacji polsko-żydowskich podczas II wojny światowej. Jest autorem wydanej w kwietniu książki, pod tytułem: "Polskie Państwo Podziemne i Żydzi w czasie II wojny światowej".
Przyznał, że zniekształceń dotyczących historii Polski za granicą "jest wiele, w niektórych przypadkach są powszechne". Przypomniał między innymi wypowiedź Baracka Obamy z 2012 roku, kiedy to ówczesny prezydent Stanów Zjednoczonych użył sformułowania "polskie obozy". - Moim zdaniem, prezydent nie wiedział, co one oznaczają - stwierdził Zimmerman i dodał, że ten przypadek dobrze pokazuje, że "mamy do czynienia z przeinaczeniami".
Kampanie informacyjne o historii Polski
Dlatego, według profesora, intencje ustawy dotyczące korygowania fałszywego obrazu historii Polaków są uzasadnione. - Z drugiej strony jako Amerykanin jestem uwrażliwiony na ograniczenia wolności słowa. Wolność słowa jest częścią konstytucji - powiedział. Dopytywany, jak w takim razie można by zwalczać używanie terminu "polskie obozy" wskazał, że powinno się stawiać na szerokie kampanie informacyjne.
- Na moim uniwersytecie robię to w każdym semestrze. Uczę historii Holokaustu i kiedy mówimy na przykład o wrześniu 1939 roku, Żydzi nie są głównym tematem. Opowiadam o Polsce, o jej upadku, o okupacji Polski przez Niemcy i Związek Radziecki, o prześladowaniu Polaków, o planach likwidacji wykształconych elit polskich - wyliczał profesor. - Wspominam, że w pierwszym okresie wojny Polacy byli poddani fizycznemu terrorowi. Żydzi z kolei zostali poddani "prawnemu" terrorowi. Oczywiście to nie znaczy, że nie było prześladowania Żydów. Chodzi o to, żeby pokazać, że Polska jako państwo została zniszczona - opisywał dalej.
Zimmerman podkreślił też, że "Polacy nie mieli żadnego udziału w opracowaniu planów Holokaustu" i to jest prawda historyczna, którą powinno się - właśnie poprzez kampanie - upowszechniać. Zdaniem profesora, w programach nauczania w takich państwach jak Ameryka, Wielka Brytania czy Izrael powinno być więcej materiału dotyczącego historii Polski, bo - jak dodał - wiedza o Polsce zagranicą jest niewielka i stąd biorą się przeinaczenia.
Kiepska wiedza o Polsce za granicą
Dalej profesor przyznał, że przybliżenie czytelnikowi anglojęzycznemu historii Polskiego Państwa Podziemnego było jednym z celów, dla których postanowił napisać wcześniej wspomnianą książkę. - Tak niewiele o tym wiadomo. (…) Zawsze kiedy piszę o relacjach Państwa Podziemnego z Żydami zaczynam od wprowadzenia, jak ono powstało. Piszę o upadku i okupacji Polski, o powstaniu rządu na uchodźstwie, o partiach opozycyjnych, Armii Krajowej i potem tłumaczę, jaka była polityka wobec Żydów - opisywał Zimmerman.
Jego zdaniem kwestia ratowania Żydów przez polskie podziemie była wówczas dla Polaków drugorzędna. - Tak, była drugorzędna, ale w tym sensie była też "drugorzędna" dla aliantów zachodnich. Były bowiem momenty, w których alianci mogli bardziej bezpośrednio interweniować na rzecz Żydów i zdecydowali, żeby tego nie robić. Jan Karski, polski kurier, siedział twarzą w twarz z prezydentem Rooseveltem i przekazywał przesłanie od Żydów z warszawskiego getta. Ale jasnym było, że celem Ameryki było wtedy pokonanie Niemiec - mówił Zimmerman.
Dla Polski zaś - jak dodał - celem najważniejszym było pokonanie Niemiec, odbudowa kraju i obrona jej niepodległości. - Jeśli chodzi o pomoc dla Żydów, udzielano jej indywidualnie i w ramach instytucji - powiedział i przypomniał o takich przedsięwzięciach jak Rada Pomocy Żydom "Żegota" czy Biuro Spraw Żydowskich Armii Krajowej.
Na koniec wspomniał też o postawach antysemickich, które - jak podkreślił - były obecne. - Polityka wobec Żydów była tworzona w odniesieniu do rządu emigracyjnego w Londynie. Oficjalnie polskie podziemie potępiało antysemityzm. (…) Ale gdy zejdziemy na poziom niższy, lokalny, to mieliśmy oddziały kierowane przez dowódców, którzy byli nastawieni antyżydowsko i którzy nie mieli współczucia dla uciekinierów z getta - wskazał.
Autor: kw/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24 | TVN24