Lotnisko Luton na północ od Londynu w poniedziałek wznowiło pracę po kontrolowanym zdetonowaniu przez saperów podejrzanego pakunku. Wcześniej tego dnia z powodu znaleziska zarządzono ewakuację lotniska i na kilka godzin zawieszono wszystkie przyloty.
Setki pasażerów utknęły poza terminalem, czekając na unieszkodliwienie pakunku. Na polecenie władz lotniska wcześniej ewakuowano terminal i zamknięto drogę dojazdową na lotnisko.
"Sprzęt elektroniczny" w torbie
Saperzy poinformowali, że podejrzany pakunek, który spowodował zamieszanie, nie stanowił zagrożenia.
Według agencji dpa, która rozmawiała z rzecznikiem lotniska, chodziło o "podejrzany przedmiot", najprawdopodobniej domowy sprzęt elektroniczny, znajdujący się w bagażu podręcznym jednego z pasażerów. Ochrona lotniska uznała jego wyjaśnienia za niesatysfakcjonujące, a władze portu podjęły decyzję o kontrolowanym wysadzeniu w powietrze przedmiotu.
Lotnisko wróciło do pracy około godz. 18 (godz. 19 w Polsce).
Pakunek na lotnisku
Luton to szóste co do wielkości lotnisko w Wielkiej Brytanii i czwarte z portów lotniczych obsługujących aglomerację londyńską (po Heathrow, Gatwick i Stansted). Obsługuje przede wszystkim loty do miejscowości turystycznych, a także m.in. loty z kilku miast w Polsce.
Policja, która została wezwana na lotnisko po godz. 15. polskiego czasu poinformowała już po kilkunastu minutach, że "kontroluje sytuację", jednak pasażerowie przez kilka godzin byli uziemieni w oczekiwaniu na swoje loty. Po południu władze lotniska zorganizowały im posiłki i wodę.
Wielka Brytania podniosła w ub. tygodniu alarm terrorystyczny do drugiego w pięciostopniowej skali poziomu. Rząd w Londynie podał, że nad krajem wisi widmo ataku terrorystycznego, który miałby zostać zorganizowany przez dżihadystów Państwa Islamskiego działającego w Iraku i Syrii.
Drugi stopień alertu oznacza wysokie prawdopodobieństwo ataku, choć bez informacji wywiadowczych wskazujących na jego bezpośrednią bliskość.
Autor: adso//gak/kka / Źródło: reuters, pap
Źródło zdjęcia głównego: Twitter