Francuska prokuratura zaprzecza, jakoby atak nożownika na rodzinę w alpejskiej miejscowości Lagrand był motywowany religijnie. Początkowo wiele mediów donosiło, że 37-letni Marokańczyk pociął nożem Francuzkę i trzy jej córki z powodu ich rzekomo "zbyt wyzywającego stroju".
Prokuratura nie poinformowała jednak, jakie jej zdaniem mogły być motywy ataku mężczyzny. Nie wiadomo, dlaczego wtargnął na taras rezydencji wynajmowanej przez rodzinę i z nożem rzucił się na wypoczywające kobiety.
36-letnia matka i dwie jej córki w wieku 14 oraz 12 lat trafiły do lokalnego szpitala z ranami ciętymi. Najmłodsza z ofiar, ośmioletnia dziewczynka, musiała zostać przewieziona śmigłowcem do regionalnego szpitala w Grenoble. Nóż napastnika przebił jej płuco, ale już przeszła operację i jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Policja zatrzymała nożownika. Ustalono, że pochodzi z Maroka i był w Lagrand na wakacjach z ciężarną żoną oraz dwójką dzieci. Śledczy nie przesądzają, jakie mogły być motywy jego działania.
- Chciałbym stanowczo zdementować krążące obecnie plotki. Mężczyzna w żadnym wypadku nie mówił nic o tym, że jego czyn był motywowany tym, jak były ubrane jego ofiary - powiedział Raphael Balland, prokurator z miasta Gap.
Autor: mk//gak / Źródło: The Independent, ENEX