Po 27 latach odkryli zaginionego. W kominie

Aktualizacja:
 
Komin stał się śmiertelną pułapkąWikipedia

22 letni Joseph Schexnider zaginął w 1984 roku, po tym jak nie stawił się na przesłuchaniu, gdzie miał wyjaśnić posiadanie kradzionego pojazdu. Przez lata podejrzewano, że zbiegł. Mężczyzna już wcześniej raz uciekł z domu, rodzina nie próbowała go więc szukać. Po 27 latach odkryto, że Schexnider nigdzie nie uciekł. Na jego szczątki natrafiono w kominie miejskiego banku.

Mężczyzny nigdy nie poszukiwano, ponieważ jego rodzina, z którą mieszkał w amerykańskim Abbeville, nie złożyła doniesienia. Matka Josepha tuż po jego zaginięciu została odwiedzona przez policjantów, którzy szukali go z powodu nie stawienia się w sądzie. Kobieta założyła, że jej syn po prostu uciekł. Zdarzyło mu się to już wcześniej, gdy samowolnie wyjechał z miasta wraz z cyrkiem.

Straszna śmierć

Do teraz zakładano, że Schexnider rzeczywiście uciekł. Okazało się jednak, że mężczyzna nigdzie nie wyjechał. Podczas prac remontowych w miejscowym banku, w kominie odkryto ludzkie szczątki, przy których były rękawiczki, zapalniczka, zegarek i portfel.

Po długotrwałych testach DNA udało się ostatecznie ustalić, że znalezione zwłoki to Schexinder. Naukowcy badający szczątki stwierdzili, że mężczyzna zmarł w ciągu kilku dni od utknięcia w kominie. Najprawdopodobniej umarł śmiercią z odwodnienia, aczkolwiek naukowcy nie są w stanie po tylu latach ustalić dokładnej przyczyny śmierci.

Przy szczątkach nie znaleziono żadnych przedmiotów, które wskazywałyby na to, iż próbował dokonać napadu na bank. Nie wiadomo dlaczego wszedł do komina.

Źródło: telegraph.co.uk

Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia